"Nie zasługujesz, żeby znać moje imię" – odparł chłodno Teo.
"Za kilka dni moi ludzie dostarczą ci czek."
Po tych słowach Teo ujął dłoń Isabelli i wyszedł.
Matka Isabelli wpatrywała się w ich oddalające się sylwetki, a jej oczy wypełniało pomieszanie i uraza.
Szybko odwróciła się i poszła do Hill Group.
Kiedy asystent zaprowadził ją do gabinetu Nathana, ten wyglądał na zaskoczonego, a w jego oczac
















