Ariana’s Pov~
Znowu tam jest, w cieniu, podgląda i czai się jak zawsze.
Nic a nic się nie zmienił.
Sama jego obecność mnie irytowała, nie mogłam tam dłużej stać, przeszłam obok niego po serdecznym, acz wymuszonym „gratuluję”.
Może i mam na sobie tylko bieliznę, ale zrobię wszystko, żeby minąć go ze skromnością.
– Nie przeprosiłaś za wylanie na mnie tej obrzydliwej kawy.
Zignorowałam go.
Złapał mnie za ramię i pociągnął do siebie. – Nie odchodź ode mnie, kiedy mówię, Bambino – powiedział, trzymając moją twarz w swoich dużych, szorstkich, morderczych dłoniach.
Odepchnęłam go, ale on znowu mnie złapał.
– Ty dupku, puść mnie – warknęłam, próbując uwolnić ramię z jego mocnego uścisku.
– Dlaczego? Dlaczego miałbym cię puścić? Dorosłaś przez te lata – powiedział, patrząc na moją klatkę piersiową i oblizując wargi.
Użyłam całej swojej siły, żeby mu się wymknąć, wyszarpnęłam się i uciekłam.
Pomylony dupek, śmierdział alkoholem.
Na szczęście daleko od niego weszłam do wolnego pokoju, żeby przebrać się w czerwoną suknię.
Wyprostowałam czerwoną tkaninę, żeby ukryć ślady szarpaniny z moimi przyrodnimi siostrami.
Wkrótce przybyli przywódcy innych rodzin. Stara rodzina, La Famiglia Nera, była obecna, ich przywódca Don Antonio Argento i jego żona Liana, z dziećmi, synem Silvio Argento i jego siostrą Sophią, a także 3 inne kobiety, których tożsamości nie znałam, przybyli znacznie później, ale osobno.
Blisko stali ochroniarze.
Kolejna rodzina, równie bezwzględna jak moja i Mateo.
Silvio spojrzał w moją stronę, nie uśmiechnął się, ale jego oczy utkwiły w mojej klatce piersiowej, moje piersi pełne jak śliwki, przeszukał moje ciało wzrokiem w bardzo niekomfortowy sposób i od razu chciałam, żeby ziemia się otworzyła i mnie pochłonęła.
Mój ojciec odezwał się pierwszy i podniósł kieliszek wina.
– Witajcie w Villa Rinaldi, dzisiaj jest spokojny dzień, ponieważ po raz pierwszy od ponad 10 lat 3 rodziny żyją w pokoju – powiedział, trzymając kieliszek na wysokości klatki piersiowej, opierając go na swoim muskularnym ciele.
Pozostali podnieśli kieliszki, jedna z trzech kobiet, która weszła, była Amerykanką, osobą z zewnątrz i wszyscy od czasu do czasu obdarzali ją niesmacznymi spojrzeniami.
– Mateo „Cień” Donatelli – powiedział mój ojciec, klepiąc go po ramieniu i ściskając mocno, co zmusiło Mateo do poprawienia się na siedzeniu.
– Jak syn dla mnie, pamiętam, kiedy przyszedłeś do mnie po wypadku twojego ojca, smutny i samotny, pozbawiony życia, ale teraz spójrz na ciebie! Jesteś teraz Donem na własnych prawach! – zaśmiał się cicho, a wszyscy poszli za nim w jego ułudzie, wszyscy wiedzieli, że to tylko podstęp, żeby utrzymać status ojca chrzestnego i trzymać Mateo na smyczy.
Widziałam, jak Luna daje mi znak, kręcąc się powoli w mojej niebieskiej sukience, od razu się wściekłam, wyglądała, jakby wrzucono ją do mojej sukni, jej siostra nawet nie została z nią przez większość przyjęcia, żeby uniknąć fotografowania się z nią.
Nienawidzę tego dnia, nienawidzę tego przyjęcia, nie chcę tu być.
Przez chwilę obserwowałam, jak rodzina Argento i członkowie mojej rodziny zebrali się wokół Mateo, żeby mu pogratulować, byłoby to brak szacunku, gdybym stała tam i nie pogratulowała mu przed ojcem.
Więc zebrałam się i podeszłam do niego, zatrzymałam się kilka cali przed nim, ale też w wystarczającej odległości od jego uścisku. – Gratulacje, Don Mateo – powiedziałam bez entuzjazmu.
Mateo’s pov~
Obserwowałem jej wyraz twarzy, udawała uśmiech, ale wyglądała zapierająco dech w piersiach w tej czerwonej sukni.
Miałem tę pierwotną potrzebę, żeby ją tu pochłonąć, ale jest moją adoptowaną siostrą.
To nie jest w porządku, chociaż byłem nieodpowiedzialnie pijany, zrobiłem wszystko, żeby to nie było zauważone.
Miałem na ramieniu moją Amerykankę Becky.
Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się ciepło, to był pierwszy raz, kiedy poznała moją rodzinę.
– Kochanie, dziękuję, czy to wszystko, co masz do powiedzenia, bambino? Mamy niedokończone sprawy, siostro – powiedziałem, patrząc na nią, moje oczy wciąż wędrowały po jej ciele i zastanawiałem się, czy Becky udaje, że tego nie zauważa.
Podniosłem głowę, spojrzałem w dół na jej pełną klatkę piersiową i znowu oblizałem wargi.
Spojrzała na mnie z irytacją, jej ładna twarz była całkowicie ponura, jedyną rzeczą, która się w niej zmieniła, była jej uroda.
Kim do cholery jest ta promienna kobieta stojąca przede mną?
To nie może być Ariana… Moja irytująca siostra?
Czułem do niej głęboką nienawiść, nie po kłamstwach, które rozpowiadała o mnie w szkole.
Niestety, prowadząc do próby samobójczej jej przyjaciółki Chiary, nigdy tego nie odpuściłem.
Teraz jej rodzina obarczyła mnie opieką nad nią na zawsze, wszystko przez Arianę.
– Wybacz, Don Mateo, teraz pójdę – odpowiedziała delikatnie, podniosłem kieliszek do ust i spojrzałem na nią moimi diabelskimi zielonymi oczami i obserwowałem, jak pospiesznie ucieka z mojej obecności.
Patrzyłem, jak odchodzi, każdy jej krok podkreślał jej krągłości w sposób, którego nigdy wcześniej nie zauważyłem.
Kręciło mi się w głowie, ale ta pierwotna potrzeba posiadania jej wygrywała.
Chodziła, zanim zauważyła, jak jej macocha ciska sztylety wzrokiem z drugiego końca pokoju, gdzie siedziała rozmawiając z Lianą Argento, i wiedziałem, że to jej znak, żeby odejść.
Widziałem, jak chwyta butelkę szampana z jednego ze stołów i idzie na górę do swojego pokoju.
Nie mogłem jej puścić, wołała mnie, tak jak wtedy, gdy byliśmy nastolatkami i wymykaliśmy się.
Ciche i nikczemne zaproszenie do zabawy w jej pokoju.
Czy to jedno z nich, czy to alkohol?
Musiałem wiedzieć, musiałem się dowiedzieć, kręciło mi się w głowie.
Czułem, że moje oczy się zamkną, ale miałem misję, żeby dowiedzieć się, dlaczego wciąż mnie drażni tymi nienawistnymi, łaniowymi oczami.
– Kochanie? Wszystko w porządku? Wyglądasz, jakbyś potrzebował usiąść, kochanie – zaczęła Becky, kładąc na mnie rękę.
– Jestem w porządku, chyba za dużo wypiłem – odpowiedziałem, całując ją delikatnie w usta.
– Zaraz wrócę, zostań tu, powinnam polać twarz wodą, wtedy będzie dobrze – zauważyłem.
Wstałem i trochę straciłem równowagę, ale poprawiłem chód i stanąłem prosto.
– Chcesz, żebym poszła z tobą? – zapytała.
– Nie – wtrąciłem się prawie natychmiast.
– Zostań tutaj.
Widziałem, jak jej twarz wyraża zmartwienie, ale posłuchała mnie i nie odważyła się mi przeciwstawić, nie w tak ważną noc jak ta.
Zebrałem się w sobie pijany i zacząłem iść w kierunku schodów.
Zaczynałem odpływać, ale musiałem zachować spokój, dopóki nie byłem daleko od wścibskich oczu.
Musiałem poznać Arianę. Czy jesteś klonem?
Kiedy zaczęłaś tak dobrze wyglądać, dlaczego nie miałem czasu tego zauważyć?
Przez cały ten czas była na Malcie, ukrywając się przede mną.
Wkrótce dotarłem do jej drzwi, kiedy usłyszałem rozmowę.
Usłyszałem jej śmiech na drugim końcu „Chciałabym być z powrotem na Malcie, Fi” wspomniała, zanim usłyszałem głośny huk na łóżku.
Moje zmysły się wyostrzyły, przycisnąłem ucho do drzwi i usłyszałem cichy głos odpowiadający jej przez telefon.
– Wiem, dziewczyno, tylko na dzisiaj, okej, potem w końcu będziemy mieć spokój, mieszkanie jest o krok – powiedziała spokojnie jej przyjaciółka.
– Powiedz mi, co się stało, kiedy go zobaczyłaś – zapytała chichocząc.
Och, interesujące… To o mnie.
Jak długo o mnie myśli?
– Wciąż łajdak, Fi, wiesz, jak bardzo go nienawidzę – odpowiedziała jej, usłyszałem, jak coś kopie.
Łajdak? Ja? Don Matteo Donatelli, spadkobierca budzącej strach potężnej Famiglia Donatelli Mafia!
Niedopuszczalne.
Usłyszałem, jak rozpina swoją suknię, dźwięk ten natychmiast doprowadził mnie do szaleństwa.
Wyważyłem drzwi, drzwi prawie wyleciały z zawiasów, wszedłem do środka i zamknąłem je za sobą.
Stanąłem przy drzwiach i patrzyłem, jak próbuje się zasłonić przed moim pożądliwym spojrzeniem.
– Oddzwonię do ciebie, Fi – powiedziała, przerywając połączenie, próbując zapiąć z powrotem suknię, którą bezwstydnie gwałciłem wzrokiem.
– Co robisz w moim pokoju, proszę wyjdź, twój jest obok, jeśli dobrze pamiętam – stwierdziła bezczelnie, wskazując na drzwi. – Proszę wyjdź.
Patrzyłem na nią przez chwilę, moje oczy utkwiły w jej ciele, czułem, że to się źle skończy.
– Mateo… Proszę wyjdź… – kiedy mówiła, podszedłem do niej, gorączkowo rozejrzała się, chwyciła kieliszek wina z komody i rzuciła we mnie, natychmiast się uchyliłem, ale widziałem, że ją zdenerwowałem.
– Nazwałaś mnie łajdakiem.
Wkrótce do niej dotarłem, chwyciłem ją za szyję i delikatnie popchnąłem do szklanego okna.
– Taka gadatliwa – powiedziałem prawie słabo, mój oddech cuchnął alkoholem i nie dbałem o to.
Przycisnąłem swoje usta do jej i pocałowałem ją z taką intensywnością, że musiała mnie odepchnąć ze wszystkich sił.
Byłem jej spragniony, jak dzikie zwierzę gotowe do pożarcia.
– Mateo, wyjdź z mojego pokoju – krzyknęła, ale muzyka była zbyt głośna, a ja zbyt pijany, żeby zrozumieć logikę.
Pobiegła w kierunku drzwi, ale złapałem ją w samą porę i znowu przycisnąłem jej twarz do szklanego okna.
– Dokąd uciekasz, Bambino? – Przycisnąłem się do niej i poczułem twardość mojego kutasa przy jej tyłku.
– Patrzyłem na ciebie przez całą noc, tylko na ciebie, podoba mi się ta czerwona sukienka na tobie, chcę ją z ciebie zerwać i pieprzyć cię, aż będziesz błagać mnie, żebym przestał – wyszeptałem jej do ucha.
Włosy z tyłu jej głowy stanęły, kiedy poczuły mój ochrypły oddech.
Wiedziałem, że tego chce, udawanie to jej najlepsza taktyka.
– Przestań Mateo! Jesteś pijany, zejdź ze mnie, ty dupku – Próbowała uwolnić moją rękę za sobą, ale miałem ją dobrze przytrzymaną na oknie.
Z okna widzieliśmy jej siostrę Serenę z kimś na zewnątrz, ale nie mogłem się przyjrzeć bliżej.
Zbyt bardzo rozpraszała mnie ta bogini przede mną.
– Zagrajmy w małą grę, tak jak kiedyś – powiedziałem, rozpinając resztę sukni jedną ręką i przytrzymując ją drugą.
– Nie chcę grać w twoje głupie gry, puść mnie Mateo – krzyknęła znowu, uwalniając się.
– Nie musisz uciekać, bambino – powiedziałem, gdy moja ręka ściągnęła jej suknię i upadła mi do stóp.
Kolano rozsunąłem jej nogi jeszcze bardziej.
Jej ramiona są nadal przypięte za nią.
Przycisnąłem się jeszcze bardziej do jej ciała, używając wolnej ręki, żeby dotknąć jej piersi, zanim uwolniłem ją z miseczek.
– Mateo – wyszeptała, kiedy pstryknąłem jej sutki.
– Proszę, przestań.
– Nie, moja słodka laleczko, chcę cię pieprzyć, aż będziesz błagać mnie, żebym przestał – powiedziałem, obrysowałem palcem jej stringi, zanim zszedłem w dół w kierunku jej bezwstydnie wilgotnej cipki.
Dotknąłem mokrej wilgoci i bawiłem się jej cipką przez chwilę, wydała z siebie małe jęknięcie i poznałem, że tego żałuje, gdy jej oczy zaczęły napełniać się łzami.
Przyłożyłem palce do twarzy i polizałem je.
– Widzisz, jak bardzo jesteś dla mnie mokra, myślałaś o mnie, prawda?
















