Perspektywa Ariany~
Silvio wypuścił mnie w czwartek rano, żebym przymierzyła suknię ślubną, ale byłam pilnie strzeżona, jeden ze strażników był zawsze przy mnie i nagle zatęskniłam za Alfredo.
Był o wiele spokojniejszy, a strażnicy Silvio bardziej przypominali psy gończe.
"Możesz mi dać odetchnąć? Pójdziesz za mną nawet do toalety?!" wykrzyknęłam, kopiąc go.
Byłam niesamowicie poirytowana, nie
















