PERSPEKTYWA ARIANY~
Nie mogłam uwierzyć, że to nasze dziecko doprowadziło mnie do niego. Patrzyłam na jego zimną, mokrą twarz, gdy sanitariusze odwozili go na wózku.
Dotknęłam jego klatki piersiowej i westchnęłam: "Myślałam, że straciłam cię na zawsze. Wystraszyłeś mnie, Mateo" - wyszeptałam.
Poruszył się, na sekundę otworzył oczy i spojrzał na mnie. "Becky..." - wymamrotał, po czym znowu zamknął
















