Punkt widzenia Ariany~
Rozległa się kolejna szamotanina, a potem potężny huk, dach nad nami lekko pękł.
Luna wrzasnęła ze strachu, zanim Maria zatkała jej usta, ja nie bałam się, tylko martwiłam.
W głębi duszy wiedziałam, że Mateo nie pozwoli, żeby mnie dopadli, i wiedziałam, że to dlatego, że noszę jego dziecko.
Wkrótce usłyszałyśmy kroki i patrzyłyśmy z przerażeniem, krok za krokiem, jak mężczy
















