RYKER, PERSPEKTYWA PIERWSZOOSOBOWA
Pospieszyliśmy z Camillą do domu. Ledwo pamiętałem drogę powrotną, jedyną myślą, która zaprzątała mi głowę, była ona. Sprawdzałem ją niemal co sekundę, upewniając się, że oddycha. Miała zamknięte oczy, a jej usta wciąż były sine, ale za każdym razem, gdy widziałem, jak jej pierś unosi się i opada, napełniało mnie to nadzieją.
Kiedy dotarliśmy do pałacu, syn medyk
















