logo

FicSpire

Odrzucona Księżniczka Wilkołaków

Odrzucona Księżniczka Wilkołaków

Autor: milktea

Cztery
Autor: milktea
6 wrz 2025
Biegłam tak daleko i tak szybko, jak tylko mogły mnie ponieść nogi. Czułam, jak na podeszwach moich stóp zaczynają tworzyć się pęcherze, ale nie przestawałam; nawet kiedy potknęłam się o korzenie i podrapałam całe ramię i twarz. Ból, który czułam, był tylko stłumionym uderzeniem w tyle mojej głowy. Liczyło się dla mnie tylko to, żeby uciec jak najdalej od sfory. Mogę sobie tylko wyobrazić, co Tyson by mi zrobił, gdyby mnie znalazł. Jego ego ucierpiałoby, że ktoś od niego uciekł – i to jego ulubiony worek treningowy. Jeśli mnie znajdą, uczyni moje życie piekłem na ziemi. I nie chodzi tylko o niego; reszta sfory pomyśli, że uciekłam, bo mam coś do ukrycia. Nigdy więcej nie zaznam spokoju. Ta myśl wystarczyła, by zmotywować mnie do mocniejszego wysiłku. Moja klatka piersiowa płonęła, stopy bolały, a mięśnie były obolałe, ale parłam naprzód, aż w końcu musiałam się zatrzymać. Zatrzymałam się przed drzewem, które miało oznaczenia grzebienia sfory i wiedziałam, gdzie jestem – na granicy terytorium. Rozejrzałam się, aby upewnić się, że w pobliżu nie ma członków patrolu granicznego. Nie wahaliby się oddać mnie Tysonowi. Głęboko odetchnęłam i zrobiłam krok za linię sfory. Czułam się, jakby nóż przeszył moje serce, a jednocześnie jakbym zaczerpnęła świeżego powietrza. Co jeśli życie poza sforą jest gorsze niż życie w niej? Nigdy nie byłam nigdzie indziej niż w tej sforze i nie mogę sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało moje życie poza nią. Wiedziałam, że Tyson poczuje zrywającą się więź i zacznie mnie szukać, więc biegłam dalej. Spodnia część moich stóp rozdarła się, gdy przekraczałam ich granice, ale nie odważyłam się zatrzymać. Musiałam zwiększyć dystans między sobą a Tysonem tak bardzo, jak to możliwe, a to oznaczało bieganie tak długo, jak tylko mogłam. Zapadł zmrok, kiedy w końcu zmusiłam się do zatrzymania. Moje stopy krwawiły, a zapach krwi przenikał powietrze. Oparłam się o drzewo, żeby złapać oddech i tak bardzo byłam zajęta odpoczynkiem, że nie zauważyłam insygniów grzebienia sfory na drzewie, dopóki nie stanęłam twarzą w twarz z dwoma wilkami z patrolu granicznego. Moim pierwszym odruchem była ucieczka i zaczęłam się do tego przygotowywać, kiedy jeden z nich wydał warknięcie, które sprawiło, że zamarłam w miejscu. "Stój," zamarłam instynktownie i powoli się obróciłam, aż wpatrywałam się prosto w ich pozbawione emocji oczy. Podniosłam ręce, żeby pokazać im, że nie mam złych zamiarów, ale mój nagły ruch sprawił, że wycelowali we mnie włócznie. Mieli na zbroi inną odznakę sfory, więc wiedziałam, że nie są ludźmi Tysona, ale nadal im nie ufam. Odeślą mnie do Tysona, gdy tylko dowiedzą się, kim jestem. "Kim jesteś?" zapytał jeden z nich, ale milczałam. Nie chciałam ryzykować narażenia się na niebezpieczeństwo, zdradzając swoją prawdziwą tożsamość. "Ona jest głucha?" zapytał drugi. "Może jest łotrem albo szpiegiem." "Zabierzmy ją do Alfy." "Nie chcę kłopotów," podniosłam ręce wyżej, a w moim głosie wkradła się błagalna nuta, "Po prostu pozwólcie mi spakować torby i odejdę." "Nie możemy na to pozwolić; jesteś na naszym terytorium." "Nie wiedziałam o tym. To był szczery błąd, po prostu pozwólcie mi odejść, a możemy zapomnieć, że to się stało." "Nie możemy tego zrobić." Podjęłam decyzję w ułamku sekundy i próbowałam wybiec spomiędzy nich, ale przewidzieli mój ruch, ponieważ jeden z nich złapał mnie za ramię w bolesnym uścisku i odrzucił mnie z powrotem na drzewo tak mocno, że uderzyłam głową o ścianę i obawiałam się, że mam wstrząs mózgu. Próbowałam się wyrwać, ale powiedział mi, że jeśli będę walczyć, tylko pogorszy moje cierpienie. Potrzebowali obydwu, żeby mnie ustabilizować i zaciągnąć do sfory, zanim w końcu wrzucili mnie do celi. Jak tylko drzwi zatrzasnęły się, krzyknęłam tak głośno, jak tylko mogłam. "Zamknijcie tę sukę, zanim Alfa urwie nam głowy." Usłyszałam, jak jeden z nich mówi, ale to mnie nie powstrzymało; krzyczałam głośniej. Jeden z nich ruszył w stronę mojej celi, ale nagle zamarł i zobaczyłam, jak obaj stają na baczność, odpowiadając komuś, kto wszedł. Z aury i surowej mocy, która wypełniła pokój, wiedziałam, że to ich Alfa. Czekałam z zapartym tchem, czując, jak zbliża się do mojej celi. Trzymałam głowę w dole, bo nie chciałam go rozzłościć, ale nieznana siła sprawiła, że podniosłam głowę w momencie, gdy jego stopy dotarły do przodu mojej celi i wydałam okrzyk zdumienia. Był wysoki, tak wysoki, że zasłonił każdy promień światła, więc nie mogłam dobrze rozpoznać rysów jego twarzy, ale wiedziałam, że ma ciemne włosy i jest dobrze zbudowany. Nie mogłam nawet spędzić dużo czasu, przyglądając się jego rysom; wszystko, o czym mogłam myśleć, to "to niemożliwe". To niemożliwe – nigdy nie słyszałam, żeby komuś zdarzyło się to tak szybko. Minęły zaledwie trzy dni, odkąd Tyson mnie odrzucił. "Wyciągnijcie ją stamtąd," jego głos był szorstki. "Alfa, znaleźliśmy ją na terytorium." Jeden z nich zaczął, ale on mu przerwał. "Nie obchodzi mnie, gdzie ją znaleźliście; wyciągnijcie moją partnerkę z tej celi."

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Cztery – Odrzucona Księżniczka Wilkołaków | Czytaj powieści online na FicSpire