Minął tydzień, zanim byłam w stanie chodzić na nodze, nie czując, że zaraz umrę. Nadal mocno utykałam, ale przynajmniej mogłam pozwolić sobie na samodzielne poruszanie się.
Każdego dnia w ciągu tego tygodnia Ryker pomagał mi, kiedy chciałam wziąć kąpiel i mi asystował. Drugiego dnia już się do tego przyzwyczaiłam, ale on zawsze wychodził zaraz po tym i wracał po piętnastu do trzydziestu minutach.
















