Przez następnych kilka dni, Ryker i ja wypracowaliśmy coś w rodzaju serdecznego porozumienia. Mój strach przed nim nie zniknąłby w jeden dzień, to było oczywiste, ale teraz miałam mniej powodów, by się go bać, widząc, jak traktuje omegi w swojej watasze. Przestałam też aktywnie unikać jego obecności i uznałam to za ogromny sukces.
Na lżejszą nutę, moja noga prawie całkowicie się zagoiła i teraz w
















