Ból uderzył mnie prosto w pierś. Czułam, jakby płonący, rozgrzany nóż rozwarstwiał moją klatkę piersiową, a łzy, z którymi walczyłam, by ukryć, powoli spływały po moich policzkach. Lisa zaśmiała się, widząc moją minę, a ja pospiesznie zaczęłam je wycierać, ale zdawało się, że nie chcą przestać.
"J-ja," mój głos był ochrypły; "Akceptuję twoje odrzucenie."
Poczułam dokładnie moment, w którym więź pękła. Zobaczyłam ból przelotnie malujący się na twarzy Tysona i lekko się wzdrygnął, ale dobrze to ukrył. Dodało mi otuchy, że nie tylko ja odczuwam skutki.
Nie czekałam, aby zobaczyć, czy okaże jakiekolwiek inne emocje; odwróciłam się na pięcie i wybiegłam z drzwi. Nie przestałam biec, dopóki nie dotarłam do domu stada i nie znalazłam się w zaciszu starej komórki, którą nazywam swoim pokojem.
Jest tak mała, że trzy osoby nie mogą wygodnie stanąć obok siebie, ale jestem za nią wdzięczna. Używam starego łóżka, które wyrzucił jeden z członków stada. Wzięłam je ze śmietnika, wyczyściłam i uczyniłam swoim własnym.
Opadłam na łóżko, a łzy, które udało mi się powstrzymać, w końcu popłynęły. Emocje w końcu mnie dogoniły i czułam, że zaraz się złamię. Zawsze myślałam, że znalezienie partnera będzie jedyną ucieczką, jaką będę miała od tego okropnego życia, ale okazało się, że się myliłam.
Znalezienie partnera okazało się torturą, której się nie spodziewałam.
********************************************
Nie wychodziłam z pokoju aż do popołudnia, żeby kupić coś do jedzenia. Nie wolno mi korzystać z kuchenki i nie mogę jej trzymać w pokoju, więc albo kupuję jedzenie, albo modlę się, żeby zostały resztki, które mi dadzą.
W drodze powrotnej zobaczyłam Chrisa i puścił mi oko, jakby dzielił się głębokim sekretem. Po tym pospiesznie wróciłam do swojego pokoju. Obecność Chrisa nie przynosi nic poza kłopotami i kawałami, a jego wersja kawału nigdy nie jest zabawna.
W nocy powaga mojej sytuacji zaczęła mnie przytłaczać. Jestem partnerką Tysona - byłam partnerką Tysona, a on mnie odrzucił. Wieści wkrótce się rozejdą i dadzą ludziom jeszcze więcej powodów, by mnie nienawidzić.
Kiedy o tym myślałam, usłyszałam, jak gałka w moich drzwiach się porusza. Wyprostowałam kręgosłup, bo jest późno, nikogo nie powinno być w moim pokoju o tej porze. Nikt nawet nie zapuszcza się tak daleko w piwnice w normalny dzień.
Drzwi otworzyły się gwałtownie i wydałam z siebie cichy krzyk. Rozpoznałam zapach Tysona i moje serce się ścisnęło. Mimo że nasza więź jest zerwana, nadal będą się utrzymywać uczucia, dopóki jedno z nas nie znajdzie innego partnera.
Wszedł do pokoju i spojrzał na niego z pogardą. W momencie, gdy jego oczy spotkały się z moimi, uderzyła mnie jego intensywna nienawiść, ale było tam coś jeszcze, coś, czego nie mogłam zidentyfikować.
"Cały dzień," zaczął, "Moi przyjaciele nie przestawali mi dokuczać z powodu tego, że jesteś moją partnerką." Wypluł słowo "ty", jakby to było przekleństwo.
"Przepraszam," zaproponowałam, a on zaśmiał się bez humoru.
"Cały dzień; myślałem o tym, jak mogłem dostać dziwkę za partnerkę." Poczułam jego słowa jak policzek i mimowolnie cofnęłam się o krok. "Ale potem przypomniałem sobie zeszłą noc w klubie i zdałem sobie sprawę, że dziwki są dobre do jednej rzeczy."
Zdałam sobie sprawę z jego intencji i próbowałam uciec, ale jego ręka owinęła się wokół tyłu mojej koszuli i popchnął mnie na ścianę.
"Proszę, nie chcesz tego robić." Błagałam, a on przygwoździł mnie swoim ciałem; wtedy poczułam alkohol i tojadem wilczym w jego oddechu.
Trzeba wiele, aby upić wilkołaka; zazwyczaj muszą dużo pić i mieszać to z tojadem wilczym, aby ich zahamowania zostały choć trochę obniżone.
Próbowałam z nim walczyć, ale nawet w takim stanie był o wiele silniejszy ode mnie. Mimo że krzyczałam i płakałam, i tak wepchnął się we mnie. Miałam nadzieję, że ludzie usłyszą moje krzyki i przyjdą mnie uratować, ale na próżno.
Krzyczałam, aż mój głos stał się ochrypły i aż łzy poplamiły moją skórę, ale nikt nie przyszedł. Jeśli słyszeli, to nie obchodziło ich to.
Gdyby ktoś zapytał mnie, jak spodziewam się stracić niewinność, powiedziałabym, że w łóżku z partnerem, który mnie kocha. Miałam rację co do partnera, ale nie co do reszty. Straciłam ją z moim partnerem, który odrzucił mnie dwadzieścia cztery godziny temu, pod ścianą.
Kiedy się we mnie opróżniał, popchnął mnie na podłogę, jakbym była niczym innym jak śmieciem pod jego stopami. Nie mogłam powstrzymać łez, które swobodnie płynęły z mojej twarzy. Nie wiedziałam, czy to z powodu bólu między moimi udami, czy z powodu bólu w moim sercu.
"Jak mogłeś?" wyszeptałam z mojej pozycji na podłodze. "Odrzuciłeś mnie, dlaczego to nie wystarczyło?"
Moje nogi się pode mną ugięły i upadłam na ziemię w kupkę. Nie mogłam się zmusić do ruchu. Był przy drzwiach, ale zatrzymał się i odwrócił do mnie. Nienawiść w jego oczach uderzyła we mnie jak pociąg towarowy i starałam się jak mogłam odwrócić wzrok, ale jego oczy mnie więziły.
"Nadal jesteś moją partnerką i jesteś dziwką. Twoje ciało jest moje, czy ci się to podoba, czy nie."
















