Byłam tak oszołomiona tym ogłoszeniem, że jedyne, na co mogłam się zdobyć, to wpatrywanie się w strażnika, ale Ryker bez zwłoki podniósł się na nogi. Zapewnił strażnika, że już idzie, a następnie podszedł do miejsca, gdzie siedziałam, i przykucnął, tak że siedział na piętach, a nasze oczy były na tej samej wysokości.
– Jesteś ranny. Jeszcze przed chwilą cierpiałeś – wydusiłam z siebie. – Czy powin
















