– Ona się nie zmieniła – powiedział Zander, a w jego oczach zebrały się łzy. Już czuł obecność matki, jakby nigdy nie wyjechał.
Nana wreszcie otworzyła drzwi i pierwszą osobą, którą zobaczyła, był Zander. Nie mogła uwierzyć własnym oczom.
– O bogini, o bogini, Zander, czy to ty? – zawołała Nana, ujmując twarz Zandera w dłonie. Była taka szczęśliwa.
– Mój Boże, masz twarz swojej matki, widzę ją
















