logo

FicSpire

Brat mojej sympatii

Brat mojej sympatii

Autor: MMOLLY

Odcinek 1
Autor: MMOLLY
23 maj 2025
Dwa samochody zatrzymały się przed rezydencją Danversów. Nick i Jacob wyskoczyli z pierwszego auta, a Jasmine z drugiego. Wbiegli pospiesznie do domu, próbując jako pierwsi coś zdobyć. "Uważajcie!" Ostrzegł lokaj, ale nie posłuchali. Biegli dalej, aż dotarli do salonu na piętrze. Jasmine rzuciła swoją ciężką torbę na podłogę i wskoczyła na krzesło. "Tak!!" Wykrzyknęła, gdy zdobyła pilot do telewizora. Nick i Jacob jęknęli z frustracji i bezsilnie rzucili się na kanapę. "Mam pilot, a wy dwaj musicie oglądać, co ja chcę" Jasmine wymachiwała pilotem w powietrzu, mówiąc cicho. "Co będziemy oglądać, serial?" Jacob zmarszczył brwi. "Nie! Oglądam nowy film o nastoletnim romansie, który wyszedł wczoraj" powiedziała i przeniosła wzrok na telewizor. "Kurde!!!" Zawtórzyli Nick i Jacob. Wiedzieli, jak to jest irytujące. Kiedy film się zaczął, postanowili oglądać. "Oglądasz film dla dorosłych. Nie masz jeszcze osiemnastu lat" powiedział Nick. Jas odwróciła głowę i spojrzała na Nicka. Wystawiła język i spojrzała z powrotem na telewizor. "Pani Danvers! Jasmine ogląda film dla dorosłych!!!" Zawołali obaj chłopcy. Potrzebowali szansy, żeby zagrać w swoją grę wideo. "Jasmine! Ile razy ci mówiłam, żebyś..." "Dobra, już wychodzę" wstała i chwyciła swoją torbę. Rzuciła pilotem w nich. Nick złapał go i puścił do niej oczko. Jasmine przewróciła oczami i poszła do swojego pokoju. Oczywiście, mama przypominała jej o higienie osobistej. Spędziła całe życie ze swoimi dwoma najlepszymi przyjaciółmi, Nickiem i Jacobem, do tego stopnia, że zaczęła ubierać się mniej jak dziewczyna, a trochę bardziej jak chłopak. "Twoja mama właśnie wysłała mi wiadomość, że trochę się spóźni" "Dobrze, pani Danvers" "Przyniosę wam coś do jedzenia" "Dziękujemy, pani Danvers" powtórzyli chórem i skupili się na grze, w którą grali. Rodziny Danversów i Cortezów przyjaźnią się od ponad dwudziestu lat. Są również partnerami biznesowymi, otoczonymi przez wielu rywali i zazdrosnych biznesmenów. Po odrzuceniu kontraktu z powodu podziału zysków, trzecia strona postanowiła dać im nauczkę. Porwali Nicka, Jacoba i Jasmine. Zaangażowali policję, ale dzieci nadal nie znaleziono. Cała trójka usłyszała, jak drzwi mają się otworzyć. Odsunęli się od drzwi i wrócili na krzesło. Pan Angelo wszedł z obstawą za sobą. Spojrzał na nich i uśmiechnął się. Kochał strach, który malował się na ich twarzach. "Po co nas tu przyprowadziłeś?" Zapytała Jasmine. "Czy to ma znaczenie? Poza tym, nie tylko cię tu przyprowadziłem. Porwałem was troje i tu przyprowadziłem" poprawił Jasmine. "Ktoś nas uratuje, a ty pójdziesz do więzienia!" Krzyknął Nick. Angelo podszedł do niego i złapał go za policzek. "Słyszałem, że jesteś uparty..." Zapytał. Nick próbował uwolnić się z jego uścisku, ale był zbyt silny. "Proszę, nie rób mu krzywdy!" Błagała Jasmine. "Czy on jest twoim chłopakiem? Tsk tsk tsk... Biedactwo!" Angelo prychnął i wrócił do drzwi. "Twój ojciec odmówił podpisania kontraktu. Zostaniecie tu, dopóki go nie podpisze. Następnym razem, gdy przyjdę, a on nadal go nie podpisze, będę was troje torturował i wyślę wideo waszym krwawym rodzicom" zagroził im z prostym uśmiechem na twarzy. "Dobranoc!" Dodał i wyszedł. Cała trójka wymieniła spojrzenia i wpatrywała się z powrotem w drzwi, które zamknęli za sobą. "Musimy znaleźć sposób na ucieczkę!" Powiedział Nick. "Nie ma innego wyjścia. Zamykają drzwi, okno jest mocno zamknięte. Utknęliśmy tu jak więźniowie" powiedziała Jas i spuściła wzrok. "W porządku, Jasmine, my..." Jacob położył rękę na jej ramieniu. Ale Nick podszedł do niej i złapał ją za rękę. Poderwała się i oparła na nim. Otarł kciukiem łzy z jej twarzy. "Nie musisz płakać. Obiecuję, że cię stąd zabiorę, dobrze?" Powiedział. Przytaknęła i uśmiechnęła się. Jacob przewrócił oczami. Jego brat po prostu zawsze lubi psuć każdą okazję, żeby jej dotknąć. "Rozdzielmy się, znajdziemy sposób, żeby wydostać się z tego pokoju" powiedział Nick. Cała trójka natychmiast się rozdzieliła. Pokój był wykonany z drewna. Nie był to jeden z luksusowych pokoi, ale był wygodny. Pan Danvers i jego żona nadal panikowali z powodu swojej córki. Pan i pani Cortez również byli w domu. Musieli znaleźć inny sposób na uwolnienie swoich dzieci. "Po prostu podpisz te cholerne papiery!" Krzyknęła pani Danvers. "Nie mogę!" Odpowiedział jej mąż. "Dlaczego?" Zapytała pani Cortez. Ponieważ pan Danvers i pan Cortez byli w tej samej branży, postanowił odpowiedzieć na pytanie. "Straci wszystko, jeśli nie będzie ostrożny. To był podział po pięćdziesiąt procent, ale ponieważ on ich przetrzymuje, zredukował to do siedemdziesięciu trzydziestu" Obie kobiety jęknęły i głęboko westchnęły. Nie rozumieją, o czym mówią, ponieważ nie zajmują się biznesem jak oni. "Jak odzyskamy moją córkę? Jestem pewna, że nie jadła od dni" płakała pani Danvers. "Znajdziemy ich, nie musisz się zbytnio martwić" Po tygodniu nękania rodzin, żeby podpisały kontrakt, a one nadal go odrzucały, Angelo poszedł tam, gdzie przetrzymywał dzieci. "Boję się, Nick" zapłakała Jasmine i położyła głowę na ramieniu Nicka. "Nie powinnaś się bać. Będę cię chronił i obiecuję, że stąd razem wyjdziemy" powiedział. Wszyscy przestali rozmawiać, gdy usłyszeli zbliżające się kroki. "Oni tu są" powiedział cicho Nick i stanął za drzwiami. "Co robisz?" Wyszeptała Jasmine. "Zwariowałeś, Nick?" Zapytał go brat. "Cicho! Po prostu idź na to" powiedział i czekał, aż otworzą drzwi. Nick zdjął koszulę i skręcił palcami oba końce materiału. Angelo wszedł tylko z dwoma ze swojej obstawy. "Gdzie jest trzeci...?" Zanim zdążył skończyć mówić, Nick pojawił się i popchnął go. Upadł i uderzył głową o bok łóżka. Angelo jęknął z bólu i dotknął czoła. Nick zakrył głowę jednego z obstawy materiałem i w końcu wybiegł za drzwi. "Chodź, Jacob! Jasmine! Chodźmy!" Krzyknął Nick. Jeden z nich wyciągnął broń i wycelował w Nicka. Nick zobaczył broń i szybko uciekł. Broń została skierowana z powrotem na Jasmine i Jacoba, którzy próbowali obok nich przebiec. "Odłóż broń. Oni stąd nie wyjdą. Nawet jeśli ten drugi uciekł, mamy tu jego brata" Angelo uśmiechnął się złośliwie, mimo krwi na głowie. "Proszę, nie... Nie dotykaj mnie! Argh!!!" "Zabierz od niej ręce! Nie dotykaj jej. Przestań! Zrobisz jej krzywdę!" Krzyczał Jacob, patrząc, jak owijają jej głowę nylonem. Angelo to nagrywał. Nie mogła oddychać, więc łapała powietrze. Drugi z obstawy zrobił to samo z Jacobem. Po wszystkim wysłał wideo panu Danversowi. "Upewnij się, że przeniesiesz ich do drugiego domu przed świtem. Jestem pewien, że ten drugi szkodnik powie swoim rodzicom o tym miejscu" powiedział Angelo i wyszedł. Zanim wyszedł, spojrzał na nich, gdy byli nieprzytomni. Uśmiechnął się i znowu wyszedł. Oglądali wideo, widząc, jak ich dzieci prawie zabito. "Czekaj, gdzie jest Nick?" Pani Cortez zauważyła, że brakuje jej najstarszego syna. "Czy on został zabity, czy..." "Mamo! Tato!!" Usłyszeli jego głos na zewnątrz. "To Nick. O mój Boże, Nick!" Wbiegł do domu i przytulił swoją matkę. "Wiem, gdzie oni są, pospieszmy się. Chcę uratować Jasmine i mojego brata" "Chodźmy, synu" powiedział jego ojciec i wyprowadził go z domu. "Zadzwonię też na policję" Pospiesznie wyszli z domu i pojechali do domu, w którym zostali porwani. Było już późno, niebo robiło się coraz ciemniejsze. Policjanci włamali się do drewnianego domu i zobaczyli, że jest pusty. Wybiegli na zewnątrz. "Zostali przeniesieni. Porywacze są teraz sprytni. Wyślę zespół dochodzeniowy, żeby znalazł jedną lub dwie rzeczy. Nie musicie się martwić, znajdziecie swoje dzieci" obiecał im oficer. "Kurwa! Złożyłem obietnicę Jasmine i ją złamałem. Argh!" Jęknął i kopnął oponę jednego z samochodów. "Wracajmy do domu. Słyszałeś policjantów, wkrótce ich znajdą. Nie wyglądasz dobrze, Nick" powiedziała cicho jego matka. Nick chciał tylko znaleźć Jasmine i swojego brata. Dwóch strażników przewoziło Jasmine i Jacoba do drugiego domu. Oboje spali za nimi. "Ta dziewczyna wygląda słodko, wiesz" powiedział jeden z nich. Drugi zachichotał. Jasmine chciała usiąść, ale Jacob złapał ją i pokręcił głową. Chciał, żeby tak pozostała. Powoli skinęła głową i spojrzała na strażników. Jeden z nich odwrócił głowę, żeby na nich spojrzeć, więc pospiesznie zamknęli oczy i udawali, że są nieprzytomni. Otworzyli ponownie oczy i zobaczyli broń, która wystawała z jego kieszeni. Jacob uśmiechnął się złośliwie. Ma plan.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Odcinek 1 – Brat mojej sympatii | Czytaj powieści online na FicSpire