Rozdział drugi
Jakub powoli wyciągnął rękę i sięgnął po broń. Wyjął ją z kieszeni i wycelował w nich.
– Zatrzymajcie ten samochód natychmiast! – krzyknął.
– Nie pociągniesz za spust. Oddaj broń od razu! – ostrzegli go. Ten, który prowadził samochód, trochę się przestraszył. Nie chciał zostać postrzelony.
– Mówiłem, zatrzymajcie ten pieprzony samochód! – krzyknął ponownie.
– Daj mi tę broń!
Jakub podniósł broń i wystrzelił w powietrze. Kierowca szybko zjechał na bok. Złapał Jakuba za rękę i wysiadł z samochodu, nadal celując w nich z broni.
– Jeśli pójdziesz z nami, nie zawaham się pociągnąć za spust – ostrzegł Jakub.
– Chodźmy, Jakubie. No dalej! – Jasmina złapała go za rękę.
– Jesteś gdzieś ranny? – zapytał spokojnie. Pokręciła głową.
– Chodźmy – powiedział i uciekł. Kilkakrotnie odwracał się, żeby sprawdzić, czy za nimi nie idą, ale nie, nie szli.
Angelo wściekle rzucił trzymaną szklanką whisky o podłogę. Upadła i roztrzaskała się na kawałki.
– Jak mogliście być tak nieostrożni? Zrujnowaliście mi życie, wy dwaj! Argh! – jęknął Angelo. Cała trójka już uciekła. Musiał uciekać z kraju, zanim dopadnie go policja.
– Przygotujcie samochód, zaraz...
Nagle drzwi otworzyły się z hukiem, a do biura wpadli policjanci.
– Ręce do góry! – chórem krzyknęli, celując w nich z broni.
– Panie Angelo, jest pan aresztowany za porwanie Jasminy Danvers, Nicka Corteza i Jakuba Corteza. Zabierzcie ich! – rozkazał oficer. Angelo i jego ludzie zostali aresztowani.
.
Nick zobaczył, jak jego brat przechodzi obok drzwi z rodzicami. Odetchnął z ulgą. Jasmina była w porządku.
– Jakub! – Mocno objął brata i oderwał się od niego.
– Jak się czuje Jasmina? Muszę się z nią teraz zobaczyć – pospieszył, żeby zobaczyć się z Jasminą, mimo że było już późno.
Jakub złapał go za rękę i pociągnął z powrotem.
– Radzę ci trzymać się od niej z daleka – powiedział. Nick odepchnął rękę brata.
– Nick? Pójdziesz się z nią zobaczyć jutro. Jest już późno – powiedziała ich matka.
– Dobrze, mamo – odpowiedział Nick.
– Chodź Jakubie, pomogę ci umyć włosy.
Nick poszedł do swojego pokoju i wziął telefon. Zadzwonił do Jasminy, ale nie otrzymał odpowiedzi. Usiadł na zimnych płytkach i kontynuował próby dodzwonienia się do Jasminy, ale ona nadal nie odbierała.
Następnego ranka Nick pospieszył do domu Jasminy.
– Dzień dobry, pani Danvers, gdzie jest Jas? – zapytał.
– Na górze – odpowiedziała. Szybko wbiegł po schodach i spotkał ją w jej pokoju. Stała na balkonie.
– Jasmino, o mój Boże – podbiegł do niej i ją objął.
Jasmina jęknęła i wściekle uwolniła się z jego uścisku.
– Nie waż się mnie dotykać! – powiedziała ze złością i odsunęła się o trzy kroki. Nick zmarszczył brwi, próbując zrozumieć, co zrobił źle.
– Jas, to ja – powiedział, idąc w jej stronę.
– Mówiłam, trzymaj się ode mnie z daleka. Nie chcę nigdy więcej widzieć twojej okropnej twarzy – powiedziała i zaczęła szlochać.
– Jasmino... Czy zrobiłem coś złego? Wybacz mi – powiedział ponownie, nadal zbliżając się do niej. Pozwoliła mu się dotknąć i odwróciła się do niego.
– Nick... Przepraszam, ale... Nie mogę się już z tobą przyjaźnić. Nie mogę przyjaźnić się z kimś, komu nie mogę zaufać i kto mnie okłamał. Nasza przyjaźń oficjalnie się skończyła – powiedziała i odeszła. Nick uśmiechnął się, jakby nie słyszał, co powiedziała. Pobiegł za nią i stanął przed jej drzwiami.
– Kochanie, co ty mówisz?
– Cieszę się, że nie zgodziłam się, żebyś był moim chłopakiem. Poznałam prawdziwego ciebie, zanim się to w ogóle zaczęło.
– Powiedz mi tylko, co zrobiłem źle – Nick już wariował. Złapał ją za ramię i potrząsnął nim. Jasmina szybko uwolniła jedną rękę i uderzyła go mocno w twarz.
– Po raz ostatni, trzymaj się ode mnie z daleka. Nie zmuszaj mnie do zatrudnienia prawnika, żeby uzyskać zakaz zbliżania się – spojrzała na niego groźnie i odeszła. Nick trzymał rękę na twarzy. Przypomniał sobie, co powiedział mu Jakub.
– Radzę ci trzymać się od niej z daleka – te słowa dzwoniły mu w głowie jak dzwon Zygmunta. Był pewien, że Jakub wie, dlaczego Jasmina jest na niego tak wściekła.
Szybko wyszedł z pokoju i wrócił do domu.
Zobaczył Jakuba schodzącego po schodach z rękami w kieszeniach. Jakub zatrzymał się, gdy zobaczył, jak jego brat się na niego gapi.
– Jake, powiedz mi, dlaczego Jasmina jest na mnie tak wściekła? Co zrobiłem źle? – zapytał Nick brata. Jakub prychnął.
– Jeśli ci nie powiedziała, to ja też nie powiem – to była odpowiedź Jakuba.
– Powiedz mi! – krzyknął Nick. Jakub też kochał Jasminę, ale wiedział, że nigdy jej nie zdobędzie z powodu Nicka. Teraz, gdy była na niego zła, była to dla niego okazja, by się do niej zbliżyć.
– Zadaję ci cholerne pytanie, Jakubie! – krzyknął na niego Nick.
– Zabierz ode mnie ręce! – odpowiedział i odszedł. Nick patrzył, jak jego brat odchodzi. Jego brat nie chciał mu odpowiedzieć, ani jego sympatia i dziewczyna, która ma być, też nie chciała mu odpowiedzieć. Jego życie właśnie się rozpadło, ponieważ stracił dwie najważniejsze osoby w swoim życiu.
Usiadł na jednym ze schodów i zaczął myśleć o następnym kroku. Nie mógł tu zostać, będą go ignorować na zawsze.
Rozległo się ciche pukanie do drzwi gabinetu pana Corteza. Podniósł głowę i spojrzał na drzwi.
– Proszę – powiedział.
Do środka weszła młoda kobieta.
– Pana syn przyszedł się z panem zobaczyć, proszę pana – oznajmiła.
– O, wpuść go – powiedział, nie wiedząc, o którego z nich chodzi. Nick powoli wszedł do biura.
– Ach! To mój syn! Wejdź, Nick – powiedział.
Nick stanął przed ojcem, a między nimi stało biurko.
– Ojcze, mam prośbę – powiedział.
– Mów, zrobię wszystko – powiedział pan Cortez, uśmiechając się do syna.
– Chcę jutro wyjechać do Anglii.
Uśmiech pana Corteza powoli zniknął.
– Co? – wymamrotał pod nosem.
.
.
Pięć lat później...
Jakub trąbił klaksonem przed domem Jasminy. Był zajęty czekaniem, aż wyjdzie.
Wyszła z domu i zamknęła go za sobą. Założyła okulary przeciwsłoneczne i pobiegła do samochodu Jakuba.
– Myślałam, że dzisiaj nie zdążysz – powiedziała.
– To twój wielki dzień, dlaczego miałbym nie zdążyć? – zapytał i uruchomił silnik. Natychmiast odjechał.
Jasmina poprawiła makijaż w lusterku przed sobą.
– Jestem piękna – skomentowała.
Jakub ukradkiem na nią spojrzał i odwrócił wzrok. Skupił się na drodze i jechał dalej.
Po około godzinie zatrzymał się przed studiem.
– Mój asystent odwiezie mnie dzisiaj do domu, nie musisz przyjeżdżać.
– Ja też nie będę. Mam spotkanie biznesowe z ojcem. Życz mi szczęścia.
Jasmina pochyliła się i pocałowała go w policzek.
– To jest szczęście! Pa! – Wysiadła z samochodu i wbiegła do studia. Jakub patrzył na nią, aż zniknęła z pola widzenia. Dotknął miejsca, w którym go pocałowała i uśmiechnął się.
Jasmina weszła do studia. Jej asystentka podbiegła do niej i podała jej płaszcz, ponieważ w studiu było zimno.
– Tędy, wszyscy na ciebie czekają – powiedziała cicho Tara, prowadząc ją do garderoby. Jasmina rozglądała się wszędzie, żeby zobaczyć, z kim będzie kręcić reklamę.
– Chodźmy – wymamrotała i szła dalej.
Jakub stał przed biurem swojego ojca. Poprawił garnitur i włosy. Wziął głęboki wdech i wydech.
Szybko przekręcił gałkę drzwi i wszedł do biura.
– Dzień dobry, ojcze, dzień dobry, panie Danvers. Panie Danvers??? – zapytał ponownie. Nie powinien był widzieć tu pana Danversa.
– O, Jakub! – zawołał pan Danvers.
Jakub powoli podszedł do nich i usiadł obok pana Danversa.
– Co się dzieje? Myślałem, że mamy spotkanie biznesowe – zapytał Jakub, trochę zdenerwowany.
– To się dzieje w biurze, więc to jest spotkanie biznesowe – odpowiedział jego ojciec.
– Powiedzcie mi więc, co się dzieje? – zapytał Jakub.
– Więc, po pierwsze. Pomyśleliśmy o kilku rzeczach, Jakubie.
– Co teraz? – zapytał Jakub, nadal zdenerwowany.
– Chcemy... – Pan Cortez rozproszył się, gdy zadzwonił jego telefon. Sięgnął po telefon i spojrzał na identyfikator dzwoniącego. Był nieznany. Odebrał i przyłożył telefon do ucha.
– Halo! Kto mówi? Halo!! – krzyczał, ale nikt nie odpowiadał po drugiej stronie. Rozłączył się i położył telefon na stole.
– Miałeś mi coś powiedzieć, ojcze. Co to jest? – zapytał Jakub.
– O tak, planujemy cię ożenić, synu – ogłosił pan Cortez.
– Z kim? – zapytał Jakub, próbując się uspokoić.
– Z moją córką, Jasminą! – podsumował pan Danvers. Jakub szeroko otworzył oczy. Jego serce również mocno biło.
















