Rozdział 47
Perspektywa Lisy
To był ciepły letni wieczór, a Eric i ja siedzieliśmy na moim ganku, ciesząc się chłodną bryzą. Właśnie skończyliśmy omawiać nasze ostatnie postępy w walce z gangiem i czuliśmy się pełni nadziei.
Gdy tak siedzieliśmy, usłyszeliśmy odgłos kroków zbliżających się do podjazdu. Oboje spięliśmy się, niepewni, kto to może być. Ale gdy postać pojawiła się w zasięgu wzroku, ob
















