Rozdział 95
Lisa odetchnęła z ulgą, gdy Vito stanął między nią a Marco, ale jej ulga nie trwała długo, bo Marco wyciągnął nóż.
– Odsuń się, Vito – powiedział Marco. – Nie chcę cię skrzywdzić, ale zrobię to, jeśli będę musiał.
Vito nie ruszył się, jego wzrok nie opuszczał Marco. – Odłóż nóż, Marco. To nie jest sposób.
Marco zaśmiał się znowu. – Zawsze byłeś tym moralnym, Vito. Ale moralność nie utr
















