Rozdział Dziewięćdziesiąty Dziewiąty:
Powietrze aż iskrzyło od napięcia, gdy Salvatore rzucił się na Lisę i Vita, a jego nóż błyszczał w słabym świetle. Z błyskawicznym refleksem Vito zdołał odepchnąć Lisę z drogi ciosu, ale nie zanim ostrze musnęło jego ramię, pozostawiając głęboką ranę.
Ból przeszył ciało Vita, ale nie pozwolił, by go powstrzymał. Szybko odpowiedział ciosem, wymierzając potężny
















