– Mimo wszystko, nie miałeś prawa teraz za nią iść. Wilczy Lord oszalał – powiedziałem, a on warknął.
– Nie obchodzi mnie to – odparł, a ja warknąłem w odpowiedzi.
– Mnie obchodzi. Cholernie obchodzi, do diabła. Ostatnim razem zginęli ludzie, ilu jeszcze jesteśmy gotowi poświęcić? Odpuść. Jestem pewien, że wszystko z nią w porządku. Ten mężczyzna dobrze ich traktuje – powiedziałem, żeby go uspokoi
















