– Nie uważasz, że twoja matka powinna się tym zająć? Ona jest Luną – powiedziałam, a on zmarszczył brwi.
– Ona nie jest moją Luną. Jej era minęła – odparł, gładząc moją dłoń i całując mnie w szyję.
– Proszę cię o zajęcie się menu, ponieważ za dwie noce będziemy gościć gości. Chcę oficjalnie ogłosić nasze zaręczyny, przedstawić cię radzie i spakować Alfy na północy i zachodzie. Potrzebuję, żebyś wy
















