Ruszyliśmy, a ja poczułem się znowu jak szkolniak. Łapałem ją i całowałem, wychodząc.
Wiele osób nas widziało, i nie obchodziło mnie to. W końcu żyłem swoim życiem i podobało mi się to.
Chciałem nas tam zawieźć, ale w ostatniej chwili zdecydowałem, żeby zrobiła to kappa.
Wątpiłem, czy wytrzymałbym za kierownicą w takim stanie, w jakim byłem.
Położyłem rękę na udzie Tamii i zacząłem ją przesuwać w
















