~Tamia~
Tydzień minął, a dzień kolacji w rezydencji Vino zbliżał się nieubłaganie.
Avery urządzała wiele przyjęć herbacianych w ogrodzie, w niektórych uczestniczyła Stephanie, która zachowywała się wobec mnie uprzejmie.
Nigdy nie zostawałyśmy same, więc nie miała okazji powiedzieć mi, co naprawdę czuje.
Avery dopięła swego, bo przesiąkła Marcellem. Chyba stracił dla niej głowę.
Z drugiej strony, L
















