Annie warknęła gardłowo, a jej oczy zamgliły się od gniewnych, gorących łez. Rzuciła telefon na stół, powstrzymując się przed ciskaniem nim po całym pokoju. Drżała w ślepej furii, gdy dotarła do niej ogrom tego, co to wszystko implikowało. Zamiast stanąć po jej stronie, zamiast wspierać ją, jak powinien, Alexander wybrał ochronę swojej byłej żony. Upokorzył ją, porzucił i zostawił samą, by radziła
















