Annie nie mogła już dłużej tego wytrzymać. Gdy tylko zostali sami w samochodzie, puściły jej wszelkie hamulce. Głos trząsł jej się od gniewu i żalu, gdy wyrzuciła z siebie wszystko, co w sobie dusiła.
- Nie mogę uwierzyć, że mnie tak upokorzyłeś, Aleksandrze! - krzyknęła, a jej dłonie drżały na kolanach. - Wybrałeś ją zamiast mnie, na oczach wszystkich! Jak mogłeś mi to zrobić?
Jej głos załamał
















