Vivian zmusiła się do spokoju, pytając: "Pan również idzie do toalety, panie Hark?"
"Oczywiście, że nie..." wymamrotał pan Hark, przysuwając się do niej. Vivian odsunęła się z obrzydzeniem, czując od niego alkoholowy smród. "Jestem tu dla ciebie..."
Na te słowa Vivian omal nie zwymiotowała.
Dla mnie tu jest?
W tym wieku mógłbyś być moim ojcem!
"To naprawdę zabawne, panie Hark" - powiedziała Vivian
















