W jadalni panowała absolutna cisza, przerywana jedynie brzękiem sztućców Vivien i Finnicka.
– Eee… – Nie mogąc znieść tej niezręcznej ciszy, Vivian przejęła inicjatywę. – Co do tamtej nocy…
– Przepraszam.
Zanim Vivian zdążyła zdecydować, jak poruszyć ten temat, Finnick niespodziewanie jej przerwał.
– Co? – Vivian była oszołomiona.
Czy Finnick mnie przeprasza?
– Byłem zbyt pochopny tamtej nocy – po
















