Dla Sally te złośliwe uwagi były jak para dłoni zaciskających się na jej szyi.
Starała się uspokoić, choć z trudem jej to wychodziło.
Z przerażeniem odkryła, że nie może poruszyć palcami.
Po olśniewającym występie Giselle i uświadomieniu sobie przepaści dzielącej ich umiejętności, straciła resztki odwagi, by w ogóle dotknąć pianina.
Stawy miała zesztywniałe, a palce ociężałe, jakby ktoś przywiązał
















