Jane paliła się z zazdrości. Jakim cudem ta szkaradna suka, Giselle, tak działała na facetów? Czego oni w niej widzieli? Reszta klasy już dawno machnęła ręką na wybryki Benjamina.
– Nie trzeba – odparła Giselle. Za nic w świecie nie mogła zdradzić, że aktualnie pomieszkuje w rezydencji Halpernów.
Ignorując Jane, Giselle wyciągnęła telefon, żeby sprawdzić właśnie odebraną wiadomość.
Jane oniemiała.
















