– Giselle, ja… – Emma znów poczuła przypływ nadziei, gdy Giselle się zatrzymała.
Jednak skamieniała, widząc mężczyzn, którzy zagrodzili jej drogę.
– Giselle? Cóż za niespodzianka, właśnie miałem cię szukać! – Szef bandy przejechał dłonią po brodzie, lustrując Giselle obleśnym wzrokiem.
Giselle zachowywała kamienną twarz, choć doskonale wiedziała, po co ci typy tu przyszli.
Emma natomiast była w zu
















