logo

FicSpire

Puść mnie, panie Hill!

Puść mnie, panie Hill!

Autor: Agnieszka Kamiński

Chapter 10
Autor: Agnieszka Kamiński
24 paź 2025
Katarzyna zmusiła się do ironicznego uśmiechu. Od czasu rozpoczęcia pracy w firmie ani razu nie wykorzystała swojego stanowiska. Zawsze pracowała z ogromną ostrożnością i sumiennością. Codziennie była ostatnią osobą, która opuszczała biuro, zostając po godzinach i okazując wszystkim szacunek. Nie spodziewała się, że wszystko tak się skończy. Po wyjściu z firmy spacerowała bez celu po okolicy. Przez ten czas Ethan kilka razy do niej dzwonił, ale ona nie odbierała. Po zakupie przekąsek i składników w supermarkecie wróciła do Zatoki Jadeitu. Gdy tylko przekroczyła próg domu, Fudge rzucił się jej na powitanie, machając ogonem. Pogłaskała kota po głowie i mruknęła: „Fudge, jesteś jedynym, który mnie jeszcze lubi”. „Miau” – odpowiedział kot. Zamknął oczy z zadowoleniem, dając kobiecie pełne pozwolenie na głaskanie. Kąciki jej ust drgnęły w uśmiechu. „Zakładam, że chcesz suszonych ryb, prawda? Zaraz ci dam”. Shaun nie był w domu nawet po południu. Kobieta i kot zjedli prosty lunch. Potem rzuciła się na kanapę i zaczęła szukać pracy na laptopie. O 22:00 Shaun wrócił do jasno oświetlonego salonu. Na kanapie Katarzyna karmiła Fudge małym kawałkiem chipsa. „To takie śmieci dajesz mojemu kotu, kiedy mnie nie ma?” Jego przystojna twarz zimno przebiegła wzrokiem po stole pełnym przekąsek. Leżały tam paczki chipsów, ostre frytki, ser, czekoladowe ciasteczka… Na wąsach Fudge’a widniała nawet mała plamka czekolady. „Dodałam Fudge’owi tylko odrobinę. Naprawdę odrobinę” – pokazała kciukiem i palcem wskazującym, jak mało to było. „Fudge ciągle mnie o to prosił, więc nie miałam wyboru…” „Co kot wie? Dorosła osoba, taka jak ty, powinna wiedzieć lepiej?” – zirytowany zmiótł wszystko ze stołu do kosza. „Nie jedz już takich śmieci w domu. Nie lubię tego zapachu”. Katarzyna spojrzała na przekąski w koszu z grymasem. O Boże, nie mogła pojąć, jak ktoś może brzydzić się zapachem przekąsek. Jaki dziwak! Mimo to rzeczywistość zmusiła ją do lekkiego uśmiechu. „Masz rację, Shaunny. To śmieci. Posłucham cię i przestanę je jeść”. „Spójrz na siebie w lustro i zobacz, jaka jesteś pretensjonalna”. Mężczyzna nie przejmował się tym. Podniósł kota i wycofał się do swojej sypialni. „Shaunny, miałeś długi dzień. Jesteś głodny? Mam coś dla ciebie ugotować? Robię naprawdę pyszne makarony”. Bez żenady podążała za nim małymi krokami. Zatrzymał się. Jedzenie w restauracji, w której był wcześniej na spotkaniu biznesowym, było tak ostre, że ledwo cokolwiek zjadł. Na wspomnienie o jej propozycji, lekko burknął w brzuchu. Wykorzystała krótkie wahanie mężczyzny i od razu zaproponowała: „Zaraz zrobię makaron. Idź się wykąpać”. Spojrzał przez ramię, rzucając na nią szybkie spojrzenie. Miękkie, pomarańczowe światło padające na nią z góry sprawiło, że wyglądała piękniej i cieplej niż zwykle. 15 minut później Katarzyna stanęła w drzwiach sypialni głównej z miską makaronu. Zapukała, ale nikt nie odpowiedział. Nie mając innego wyjścia, lekko otworzyła drzwi. „Shaunny, jedzenie jest gotowe”. W pokoju nikogo nie było. Na matowym szkle prysznica widoczny był słaby zarys sylwetki mężczyzny. Oszołomiona widokiem, nie mogła powstrzymać się od wyobrażenia sobie, jak mężczyzna wyglądałby bez ubrań. Oba policzki zaróżowiły się od wytworu jej wyobraźni. Och, zaczekaj, nie powinna o tym myśleć. Właśnie gdy miała się odwrócić i odejść, drzwi z matowego szkła zostały pchnięte. Shaun wyszedł z prysznica, rozebrany. Jednak wokół talii luźno związał ręcznik. Jego włosy, wciąż wilgotne po prysznicu, kapały wodą spływając po jego wyrzeźbionej szczęce, aż do klatki piersiowej. Jej wzrok powoli sunął w dół, podążając za kroplami wody. Zaszlochała. Spodziewała się, że ma ładną sylwetkę, ale nie spodziewała się, że jego ciało będzie aż tak wspaniałe. Miał idealny pszeniczny odcień skóry, nie wspominając o umięśnionym ciele. Mężczyzna nie był przesadnie umięśniony jak kulturysta, ale każda część jego ciała była zdefiniowana. Dopasowana sylwetka emanowała męskim urokiem, który posiadał tylko dojrzały mężczyzna. Spuściła wzrok niżej i zauważyła jego idealnie umięśnioną talię. „Czy już dosyć się napatrzyłaś?” Chropowaty głos mężczyzny nagle rozbrzmiał w jej uszach. Katarzyna natychmiast się otrząsnęła. Czuła, jak piecze ją na policzkach. W zasadzie dorastała widząc nieskazitelne rysy twarzy Ethana. Jak mogła dać się ponieść po prostu patrząc na innego mężczyznę? Bezużyteczna. „Ja… przyszłam przynieść ci jedzenie. Szybko jedz, bo makaron zaraz się zbryli”. Natychmiast odstawiła miskę. Właśnie gdy wychodziła z pokoju, nadepnęła na brzeg dywanika i potknęła się. Straciła równowagę i przewróciła się do przodu. W ciągu tych kilku sekund pomyślała, że złapała się czegoś, ale mimo to upadła twarzą do ziemi. Na szczęście wylądowała na dywaniku, więc nie bolało za bardzo. Gdy znów otworzyła oczy, pierwszą rzeczą, która ukazała się jej wzrokowi, były długie nogi mężczyzny i…

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 10 – Puść mnie, panie Hill! | Czytaj powieści online na FicSpire