logo

FicSpire

Puść mnie, panie Hill!

Puść mnie, panie Hill!

Autor: Agnieszka Kamiński

Chapter 6
Autor: Agnieszka Kamiński
24 paź 2025
Katarzyna oniemiała. Shaun powinien był to wyjaśnić wcześniej. Ostatnie kilka godzin spędziła, martwiąc się o to, że zostanie macochą! Ogarnęło ją uczucie bezradności. Mimo to, pulchny kot o lśniącej sierści był uroczy. Zrobiła krok naprzód, zamierzając ścisnąć go za pulchne policzki, ale kot błyskawicznie wpadł do sypialni głównej – miejsca, w którym jeszcze nie miała prawa przebywać. Katarzyna westchnęła z żalem po tej odrzuceniu. Następnie rozejrzała się po domu z trzema sypialniami i dwoma salonami. Była sypialnia główna, pokój gościnny i gabinet. Wnętrze domu urządzone było w minimalistycznym, nowoczesnym stylu, z wykorzystaniem czerni, bieli i szarości jako głównych kolorów. Było przyjemne dla oka, ale jednocześnie emanowało chłodem i ponurością. Remont prawdopodobnie nie kosztował dużo. Czy to naprawdę rezydencja wuja Ethana? Mężczyzna miał być przecież odnoszącym sukcesy przedsiębiorcą. Jedno to, gdyby zdecydował się nie mieszkać w wielkiej willi, ale tutaj nie było absolutnie żadnego śladu luksusu. Nie wspominając już o tym, że półki w gabinecie były wypełnione książkami takimi jak „Nauka prawa”, „Biuletyn Stowarzyszenia Prawników” i „Czy jesteśmy niewolnikami naszych genów?”. Coś było nie tak. Czy możliwe, że ten człowiek nie był wujem Ethana? Nie, to byłoby niemożliwe! Freya potrafiła być nieraz niedbała, ale w tak poważnej sprawie… Nie mogła się pomylić, prawda? Nadmierne rozmyślanie doprowadzało Katarzynę do szału. Chwyciła telefon, aby zadzwonić do przyjaciółki. „Czy jesteś pewna, że to wuj Ethan?” „Oczywiście, usłyszałam to od mojego brata. Nawet jadł z tym mężczyzną.” Ulżona, Katarzyna pogładziła się po piersi. „Bałam się, że wyszłam za mąż za niewłaściwego mężczyznę.” „O mój Boże, czy ty naprawdę za niego wyszłaś?!” – rozległ się w słuchawce zdziwiony krzyk. „On naprawdę się pojawił?” „Uh-huh” – odparła. Po drugiej stronie słuchawki oczy Freyi wypełniły się łzami. „Obiecałyśmy sobie, że będziemy aniołami dla siebie. Jak mogłaś mnie porzucić w mgnieniu oka?” Słowa utkwiły Katarzynie w gardle. „Cóż, przynajmniej musicie mnie zaprosić na kolację.” „Eee… Tak naprawdę jeszcze nic między nami się nie wydarzyło.” Katarzyna zebrała się na odwagę, aby opowiedzieć o swojej rozmowie z mężczyzną. „Masz taką piękną twarz, ale miłość nie jest dla ciebie łatwa” – Freya okazała współczucie. „Ale nie martw się, jestem pewna, że się podda, jeśli będziesz wytrwała.” „Wierzę w to.” Po zakończeniu rozmowy telefonicznej Katarzyna wpadła do pobliskiego supermarketu. Nowy dom był zbyt zimny i pusty, żeby nazywać go domem. Zdecydowanie potrzebował nowego wystroju. ... Godzina 16:00 w kancelarii Jennings Solicitors. Shaun właśnie otworzył teczkę z dokumentami, gdy Chase Harrison wszedł do jego gabinetu. „Gratulacje! Może kolacja z nową żoną dzisiaj wieczorem?” „Wiesz przecież, dlaczego naprawdę się ożeniłem” – odparł chłodno Shaun, nie podnosząc głowy, wpatrując się w dokumenty. „Naprawdę jesteś zmienny. Słyszałem, że Katarzyna Jones jest bardzo piękna. Przynajmniej trochę cię to interesuje?” Chase był podekscytowany. Usiadł na obrotowym krześle i z ciekawością obserwował wyraz twarzy przyjaciela. Shaun na sekundę przerwał pracę. Przypomniał sobie gładką, mleczną skórę kobiety i twarz piękną jak kwitnący kwiat. Jednak jej bezwstydne zachowanie… Po kilku sekundach odparł: „Widziałem mnóstwo atrakcyjnych kobiet.” „Słusznie. Niepozorna młoda dama z Melbourne nie miałaby szansy zostać twoją żoną, gdybyś nie próbował uniknąć małżeństwa z rozsądku, zaaranżowanego przez starszyznę twojej rodziny. Rzeczywiście, nie jest dobrą partią dla twojego wysokiego statusu.” Chase westchnął znacząco. „Więc słynna, niepokonana legenda powróciła. Jak się przystosowujesz do pracy w takim małym miejscu jak Melbourne?” „To z pewnością doświadczenie, żyć jak biedak.” „Pff.” Chase syknął. „Świat jest taki niesprawiedliwy. Ukończyliśmy studia w tym samym czasie, a ty już wspiąłeś się na szczyt.” „Wszystko sprowadza się do struktury naszych mózgów” – odparł Shaun, podnosząc obojętny wzrok. Chase zacisnął zęby z upokorzenia. „Zapomnij, zostawię to tak. Zrób mi przysługę, chodźmy dziś wieczorem na kolację z kilkoma innymi prawnikami z firmy.” „Hmm” – odparł Shaun. Wtedy jego telefon zawibrował, sygnalizując powiadomienie. Odebrał telefon, aby zobaczyć wiadomość od kogoś o imieniu „Shaunerine”. [Mężu, to Cathy.]

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 6 – Puść mnie, panie Hill! | Czytaj powieści online na FicSpire