Bramy powoli się otworzyły po pewnym czasie. Rebecca podeszła do niej, osłaniając się parasolem przed deszczem. Na jej twarzy pojawił się samozadowolony uśmieszek. „Cathy, bardzo dziękuję. Twój projekt zapewnił mi prawo do tego projektu. Jesteś naprawdę utalentowana.”
Catherine podniosła głowę, jej krwistoczerwone oczy błyszczały gniewem.
Druga kobieta uśmiechnęła się. „Nie denerwuj się zbytnio.
















