Shaun zawiózł Catherine do najbliższego szpitala.
Zaciśniętymi pięściami czekał na nią przed izbą przyjęć. Po około pół godzinie lekarz wyszedł i powiedział: „Czy została porwana? Gdyby przywieziono ją godzinę później, nawet Bóg by jej nie uratował”.
„Została uratowana?” Shaun westchnął z ulgą. Ciężar wreszcie spadł mu z serca.
„Tak, ale jej funkcje życiowe znacznie osłabły. Ma też uporczywą go
















