logo

FicSpire

Puść mnie, panie Hill!

Puść mnie, panie Hill!

Autor: Agnieszka Kamiński

Chapter 9
Autor: Agnieszka Kamiński
24 paź 2025
Katarzyna poczuła, jakby ktoś uderzył ją w pierś. Intensywny ból był duszący, zwłaszcza gdy obojętne spojrzenie Ethana przeszło obok niej, nie zatrzymując się ani na sekundę dłużej. James pośpiesznie podszedł do Rebeki. „Centrala wydała rozkaz przekazania tego projektu Rebecce”. Przez Katarzynę przebiegł dreszcz, zanim odwróciła się do drugiej kobiety. „Cathy, nie denerwuj się”. Rebeka zataczając się cofnęła, jakby była w kompletnym szoku. Na szczęście Ethan miał rękę na jej plecach. Ta scena tylko pogorszyła sytuację. „Rebeko, czego jeszcze chcesz? Już ukradłaś mi mojego mężczyznę, a teraz próbujesz ukraść projekt, nad którym spędziłam tyle czasu i wysiłku. Czy naprawdę tak zazdrościsz wszystkiego, co mam?” „Jaka bzdura! Od kiedy młody pan Lowe jest twoim mężczyzną?” James prychnął. „Jesteś niezła, co? W przeszłości nachodziłaś młodego pana Lowe, ale on w ogóle nie wykazywał zainteresowania tobą. Poza tym, myślisz, że dostałabyś ten projekt, gdyby młody pan Lowe nie pociągnął za sznurki z szefem tej firmy?” „James, dość”. Rebeka dała mężczyźnie znak. „Nalegam. Jesteś narzeczoną młodego pana Lowe, więc to tylko sprawiedliwe, że przejmiesz projekt”. „Myślisz tak samo?” Katarzyna spojrzała na Ethana, który przez cały czas milczał. W rzeczywistości Ethan pociągnął za sznurki, aby przedstawić ją młodszemu panu Clarkowi. Jednak obaj mężczyźni nie byli szczególnie bliscy. To Katarzyna poświęciła czas na spotkanie z młodym panem Clarkiem przez cały miesiąc, aby mogli wielokrotnie omawiać plany, zanim ostatecznie uzgodnili warunki. Ethan lekko zmarszczył brwi. „Młody pan Clark zgodził się spotkać z tobą dzięki mnie”. James szyderczo warknął: „Wszyscy o tym wiedzą, ale ktoś upiera się przy upokarzaniu siebie”. „Nie wierzę w to. Idę do taty”. Katarzyna pojechała do biura, aby poszukać Jeffreya Jonesa. „Tato, dlaczego przekazałeś projekt hotelu Rebecce? Wiesz, że włożyłam w ten projekt mnóstwo wysiłku”. Jeffrey, który był w trakcie pracy, był niezadowolony z kobiety, która wpadła niespodziewanie. „Przypiszę ci inny projekt. Co powiesz na projekt willi Campbell?” „Ten niewielki projekt jest bardziej odpowiedni dla Rebeki. Jest niedoświadczona w tej branży, więc lepiej, żeby zaczęła od podstaw…” Jeffrey uderzył dłonią w stół. „To twoja starsza siostra i powinnaś okazywać jej szacunek. Nic dziwnego, że twoja mama mówi, że stajesz się nie do zniesienia”. Katarzyna była zaskoczona. Jej głos był pełen żalu, gdy odezwała się ponownie. „Ukradła mi chłopaka, a teraz kradnie mi też projekt. Jak mogę okazać szacunek tej kobiecie?” „Nie ukradła ci projektu, ponieważ każdy projekt należy do Summit. Jestem prezesem i mogę przypisać dowolny projekt dowolnej osobie według własnego uznania. Poza tym, Ethan nigdy nie był twój. Wybrał twoją starszą siostrę”. Słowa wymknęły się jej z ust, zanim zdążyła się powstrzymać. „Ethan nie wybrałby Rebeki, gdybyś nie przekazał jej 80 procent udziałów w firmie”. „Twoja siostra przez lata cierpiała niewyobrażalne cierpienia. Pomagaj jej, kiedy tylko możesz. I przeproś ją za to, co się stało wczoraj” – powiedział mężczyzna. „Nie mogę tego zrobić” – odpowiedziała przez zaciśnięte zęby. Jeffrey ponownie uderzył w stół. „Wyjdź, jeśli nie możesz tego zrobić, niewdzięczna bachoro. Bez Summit jesteś niczym!” Jego gniewne słowa uderzyły ją w twarz jak podmuch brutalnego wiatru. Jej policzki zaróżowiły się od mieszanych emocji. „Dobrze, odejdę. Nie wierzę, że wysoko wykwalifikowana projektantka taka jak ja, z certyfikatem architekta pierwszej klasy, nie znajdzie pracy gdzie indziej”. Potem wróciła do swojego biura. Z sercem pełnym żalu i gniewu spakowała swoje rzeczy do kartonu, zanim udała się do wyjścia. Wiele osób szemrało, gdy przechodziła obok. „Słyszałam, że została zwolniona przez prezesa, bo była nieuprzejma dla Pierwszej Młodej Pani!” „Jaka musi być małostkowa, żeby odsuwać własną siostrę. Krążą plotki, że Pierwsza Młoda Pani została porwana w młodości i dopiero niedawno się zjednoczyły. Musiała cierpieć niewyobrażalne cierpienia przez te lata”. „Dokładnie! Poza tym, Pierwsza Młoda Pani jest nie tylko miła, ale i łatwa w kontaktach. Wczoraj wieczorem nawet kupiła nam kolację za nadgodziny”. „Ta kobieta dostaje to, na co zasługuje!”

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 9 – Puść mnie, panie Hill! | Czytaj powieści online na FicSpire