„Chodźmy.” – powiedział Zachary cicho, zbliżając się.
„Jasne.” – Serenity poszła za nim.
Spacerowali w milczeniu. Serenity chciała rozpocząć rozmowę, ale jego wiecznie poważna, napięta twarz, z niewidzialną tabliczką „zakaz wstępu” na czole, skutecznie ją powstrzymywała. Myślała, że z takim wyrazem twarzy idealnie nadawałby się na nauczyciela – szkoda byłoby marnować jego talent. Z łatwością u
















