Ranek nadszedł o wiele za szybko. W łóżku miotałam się, zastanawiając, czy po prostu błagać sen, by mnie znów pochłonął.
Sny były chaosem i tęsknotą. W jednych przewijał się Alfa Asher, w innych – zwłoki Kanyona i Katie. Mój umysł bezustannie przełączał się między lubieżnymi snami o Alfie Asherze a koszmarnymi wizjami Tylera i tego samego mdło-słodkiego zapachu. Powrót do snu mógł przedłużyć moje
















