Po przeczytaniu wszystkich informacji, w trójkę powłóczyliśmy się z powrotem do salonu. Breyona zadbała o to, by zwrócić książkę, umieszczając ją dokładnie tak, jak leżała, zanim ją wyjęła z sejfu.
„Lepiej dmuchać na zimne” – Breyona chichocnęła bez tchu, ale w jej oczach malował się ból.
Usiedliśmy w milczeniu, każdy zamyślony nad swoimi informacjami. Nie powiedziałam im o Jessie, nie zdając so
















