**Rozdział z perspektywy Loli**
Trening w końcu się skończył, gdzieś po południu. Byłam wyczerpana i obolała, ale czułam, że Alfa Asher się powstrzymywał. Na pewno nie chciał mnie zupełnie wykończyć, zostawiając zmęczoną i potłuczoną na następny dzień.
W milczeniu poszliśmy razem do kuchni. Z domu unosił się zapach jedzenia, mój żołądek zareagował z uznaniem.
– Jedzenie – mruknęłam, językiem pr
















