Perspektywa Bailey
Podróż minęła w ciszy, ale wcale nie niezręcznej. Była dziwnie kojąca.
W połowie drogi Kaleb położył dłoń na moim udzie. Nie miałam zamiaru jej strącać, ale wyczuwałam jego nerwowość, napięcie w jego uścisku. Jednak z każdą chwilą, gdy moja dłoń nie reagowała, rozluźniał się i ściskał mnie mocniej.
"Dokąd jedziemy?" zapytałam, kątem oka zerkając na niego. Jechaliśmy już godzinę
















