Perspektywa Kristiny
To jest absurd.
Nie powinnam o nim myśleć. Zmarszczyłam nos, patrząc na siebie w lustrze. Justin. Przygryzłam dolną wargę, potrząsając głową i żałując, że nie mogę wymazać z pamięci dźwięków jego jęków rozkoszy tuż obok mojego ucha tamtego dnia.
Z obrzydzeniem oderwałam wzrok od swojego odbicia, zawstydzona.
Wypuszczając powietrze, przeczesałam włosy grzebieniem i poszłam po t
















