Perspektywa Bailey
Jej spojrzenie staje się jeszcze bardziej przeszywające, kiedy gwałtownie wciągam powietrze, a moje drżące palce sięgają klamki, by otworzyć drzwi. Zanim jednak moje palce zdążą jej dotknąć, Kaleb mnie powstrzymuje.
– Ja wyjdę z nią porozmawiać – mówi cicho, ściskając moją dłoń. Oczy Miry płoną gniewem, prycha, prostuje plecy i krzyżuje ramiona, gdy jej brat wysiada z samochodu.
















