Perspektywa Kaleba
Zbiegam po schodach, biorąc po trzy stopnie naraz, spiesząc się do drzwi wejściowych. Chwytając klamkę, otwieram je szeroko i zamieram, gdy słyszę głos mamy.
– Zapomniałeś o torcie?
Odwracam się, krzywiąc się przepraszająco. Mama kręci głową i podchodzi, trzymając tort w ręku. Podaje mi go. – Dobrze go zapakowałam, żeby lukier nie pobrudził ci siedzeń.
Posyłam jej wdzięczny uśmi
















