Perspektywa Bailey:
– Nie wierzę, że nasłałeś policję na te dzieciaki wczoraj wieczorem, Blake – prychnęła Mama, ściszonym głosem. Zatrzymałam się gwałtownie na ostatnim schodku i przysłuchiwałam się ich rozmowie.
– Technicznie, zadzwoniłem do mojej mamy. To nie tak, że ktoś miałby zostać aresztowany. Chodziło tylko o to, żeby ich wystraszyć – odpowiedź Taty sprawiła, że opadła mi szczęka.
Czy mój
















