Za Owenem wlekli się Paul i Elsie, oboje zawrócili, choć wcześniej wyszli.
Żadne z nich się nie odezwało. Twarze mieli ziemiste, jak bakłażany po przymrozku, wypłowiałe z ducha, każdy wyglądał bardziej żałośnie od drugiego.
Gdy tylko Lily zobaczyła Owena w progu, na moment znieruchomiała, a potem, z ostrym okrzykiem, rzuciła się do niego w panice, z oczami pełnymi łez. "Owen! Co ci się stało? Jak
















