logo

FicSpire

Dzień, w którym pocałowałam starszego mężczyznę

Dzień, w którym pocałowałam starszego mężczyznę

Autor: Andrzej Kamiński

Chapter 2
Autor: Andrzej Kamiński
23 wrz 2025
Na twarzach gości zgromadzonych pod estradą malowała się cała gama wyrażeń. Wielu z nich prowadziło również ożywione dyskusje. „Ta kobieta… to narzeczona pana Jeremy’ego? Dlaczego ubrana jest jak jakaś uliczna łobuzica?” „Przecież partnerka pana Jeremy’ego powinna być elegancka i pełna wdzięku! Kim, u diabła, jest ta kobieta?” „Ehem! Pan Jeremy ma dość… oryginalny gust.” Corinne celowo ubrała się jak łobuzica, żeby odstraszyć swojego randkowego partnera, ale Jeremy’emu najwyraźniej nie przeszkadzały narzekania na jej wizerunek „narzeczonej”. Dokładniej mówiąc, zdawał się obojętny na krytykę swojego gustu i zachowywał się, jakby był jedynie obserwatorem własnego spektaklu. Pomimo zdziwionych spojrzeń wielu gości, nie miała innego wyjścia, jak tylko przełknąć gorycz i wymienić z Jeremy’m obrączki zaręczynowe. To była farsa, którą musiała podtrzymywać, dopóki gospodarz nie ogłosi końca ceremonii. Chociaż wszystkim trudno było zrozumieć, co Jeremy w niej widzi, oklaskiwali go jedynie dla zachowania jego godności. Corinne zeszła z estrady i chciała jak najszybciej odejść. Niestety, stanęły jej na drodze trzy pięknie ubrane kobiety. „Z jakiej rodziny pani pochodzi?” „Dlaczego przyszła pani w tym obrzydliwym stroju?” „Czy pani uważała, że w takim zachowaniu nadaje się pani, by stać u boku pana Jeremy’ego?” Corinne je ominęła, unikając odpowiedzi, ale trzy kobiety nadal stały jej na drodze. Corinne straciła cierpliwość i spojrzała na ich wytworne suknie wieczorowe. „Pod względem poczucia mody, bez wątpienia, jesteście godne bycia równe Jeremy’emu, ale pozwólcie, że zapytam: czy kiedykolwiek pozwolił wam się do siebie zbliżyć?” „Jak śmiesz!” Wszystkie trzy kobiety pochodziły z bogatych rodzin z Nowego Miasta Stołecznego i po raz pierwszy spotkały się z taką pogardą. Kategorycznie domagały się przeprosin od Corinne, w przeciwnym razie nie puściłyby jej. W pewnej odległości Zeke Callen, drugi najmłodszy syn Callenów, podszedł i wzniósł toast za Jeremy’ego. „Skąd wziąłeś tę dziewczynę, Jeremy? Wyobrażam sobie, że twój dziadek będzie wściekły, jeśli ją do niego przyprowadzisz.” „On po prostu chce prawnuczkę,” odparł Jeremy obojętnie. „Ważne, żeby to była kobieta.” Zeke cmoknął językiem. „Ze wszystkich kobiet na świecie, dlaczego akurat ona?” Jeremy spuścił swoje czarujące spojrzenie i uniósł kieliszek, by napić się wina. Wyglądało na to, że wspomina coś z przeszłości. „Bo ma słodkie usta.” Jeremy zawsze był osobą powściągliwą, więc można sobie wyobrazić zdumienie Zeke’a. Patrzył na Jeremy’ego z niedowierzaniem i wymamrotał: „Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że masz takie… oryginalne upodobania!” Usłyszeli plusk – okazało się, że kieliszek wina został wylany na Corinne. Zeke spojrzał i uniósł brew. „Twoja mała narzeczona jest chyba szykanowana. Nie zamierzasz jej pomóc?” Jeremy zmrużył oczy. „To nie będzie konieczne.” Zeke wciąż próbował zrozumieć, co Jeremy ma na myśli, gdy zobaczył, jak Corinne chwyta lewą ręką włosy pierwszej kobiety, a prawą – drugiej. Potem zderzyła ich głowy. Obie kobiety osunęły się nieprzytomne na ziemię, a trzecia była osłupiona. „Ty… t-t-ty… ty!” Corinne pozostała niewzruszona, milczała i delikatnie machnęła ręką, gestykulując, aby kobieta odsunęła się. Kobieta natychmiast posłuchała i nie śmiała już stać na drodze Corinne. Usta Zeke’a drgnęły. „Myślę, że już wiem, dlaczego wybrałeś tę łobuzowatą dziewczynę.” W wyrazie Jeremy’ego pojawiła się pewna zaduma, gdy w ciszy popijał wino. Wcześniej podeszła do niego z taką błyskawiczną szybkością, nie wspominając o tym, że użyła tylko jednej ręki, aby zmusić wysokiego mężczyznę takiego jak on do schylania się po pocałunek. Jej siła była zdumiewająca, a do tego miała jeszcze odwagę i rozwagę! „Tommy, zaprowadź ją do pokoju i niech zmieni ubranie.” „Tak, panie!” Zamiast iść za Tommym, żeby zmienić ubranie, Corinne podeszła i spojrzała na Jeremy’ego z niezadowoleniem. „Jesteś nierozsądny, panie! Wszystko, co zrobiłam, to dałam ci buziaka, a teraz chcesz, żebym się tobie przysięgła. Nie uważasz, że twoja prośba jest trochę nieproporcjonalna do moich działań? Czy nie mogę ponieść odpowiedzialności w inny sposób? Na przykład finansową rekompensatą?” Jeremy zmrużył swoje czarujące oczy, a na jego twarzy pojawił się enigmatyczny uśmiech. Spojrzał na Corinne i powiedział: „Hmm… ile, twoim zdaniem, warty jest mój pocałunek?” Corinne najpierw przyjrzała się jego twarzy, a potem jego cienkim, przystojnym ustom, jakby rzeczywiście oceniała jego wartość. „Nie mogę powiedzieć na pewno. Lepiej, żebyś sam podał cenę! Nie jesteś już młody i to prawdopodobnie nie twój pierwszy pocałunek, więc cena nie powinna przekraczać trzydziestu dolarów! I tak nie mogę wydać więcej!” „Niedorzeczne!” Tommy pomyślał, że kopie sobie grób, mówiąc, że pocałunek jego szefa jest wart tylko 30 dolarów. Miała mieć szczęście, że zaręcza się z Jeremy’m, a ona wydaje się go lekceważyć! Jeremy uniósł rękę, dając znak Tommy’emu, żeby odszedł. Potem wyciągnął rękę i zaczepił spiczasty podbródek Corinne swoimi smukłymi palcami. Nie użył dużej siły, ale w powietrzu unosiła się atmosfera niebezpieczeństwa. „Śmiała z ciebie osoba, lekceważąc mnie publicznie. Możesz równie dobrze iść na całość i ponieść konsekwencje, co?” powiedział. Corinne zmarszczyła brwi, myśląc, że facet musi mieć coś nie w porządku. Przecież nie mogła pojąć, dlaczego wybrał ją do tej roli, skoro dziś wyglądała okropnie. Kąciki ust Corinne zadrgały. Powiedziała złośliwym tonem: „Dobrze! Mogę pójść do łazienki?” Jeremy nic nie powiedział, tylko spojrzał na Tommy’ego i dał mu znak, że mogą zabrać ją do łazienki. Kilka minut później Tommy wrócił z poważnym wyrazem twarzy i podszedł do Jeremy’ego. „Panu, panna Corinne wyskoczyła przez okno z łazienki i uciekła. Już wysłałem kogoś za nią.” Jeremy, ubrany w elegancki garnitur, leniwie oparł się na kanapie, jakby przewidział, że tak zrobi. Jego przystojna, ale zimna twarz nie zdradzała żadnych emocji, a on jedynie kręcił kieliszkiem czerwonego wina w ręku. „Nie przejmuj się. Po prostu dowiedz się, gdzie mieszka i wyślij kogoś, żeby dostarczył prezenty zaręczynowe.” „Tak, panie!” Zeke widział już dość dramatu i nie mógł się powstrzymać przed odradzeniem swojemu dobremu przyjacielowi. „Czy jesteś pewien, że chcesz ożenić się z kobietą, która nic ci nie oferuje? Powiem ci szczerze, ja—” Jeremy powiedział z naciskiem: „Tylko ktoś taki jak ona sprosta zadaniu.” Była już północ, gdy Corinne wróciła do domu. Gdy tylko weszła do domu, jej ojciec Marvin wymierzył jej policzek. „Niewybaczalne! Jak śmiesz wracać do domu!” Corinne zwinnie cofnęła się i z łatwością uniknęła uderzenia. Marvin kipiał złością, a jego dłoń zesztywniała w pół powietrza. „Twoja matka wybrała dla ciebie dobrego mężczyznę, ale ty ubrałaś się jak błazen na randkę? Pocałowałaś też jakiegoś przypadkowego mężczyznę publicznie. Nasza rodzinna reputacja jest teraz całkowicie zrujnowana! Osoba odpowiedzialna za przedstawienie cię mężczyźnie zgromiła twoją matkę z powodu twoich działań! Chcę, żebyś uklękła, przyznała się do błędu i przeprosiła swoją matkę!” Corinne włożyła ręce do kieszeni płaszcza i zimno spojrzała na ojca. „Ona nie jest moją matką.” 'To tylko macocha, która próbuje na wszelkie możliwe sposoby jak najszybciej mnie wydać za mąż, żebym straciła prawo do dziedziczenia rodzinnych aktywów!' Lilliana udawała dobroć i powiedziała: „Nic mi się nie stało, Marvinie. Nie wyładowuj swojej złości na Corinne. Jej ignorancja i naiwność są oznakami mojej porażki jako macochy…” Marvin był jeszcze bardziej zrozpaczony, gdy zobaczył, jak jego żona wstawia się za jego niegrzeczną córką w takim momencie. Odwrócił się i zgromił córkę: „Niewdzięczna! Całkowicie niewdzięczna! Lilliana cały czas dobrze się tobą opiekuje, a ty nawet nie nazywasz jej mamą!” Lilliana ocierała gorzkie łzy i przekonywała męża, jakby sama została skrzywdzona. „Zapomnij o tym, Marvinie! Nie przeszkadza mi, jeśli będzie nazywała mnie ciocią Lilliana!” Corinne wcale nie zdziwiło przedstawienie Lilliany, bo ta była ekspertką w udawanie ofiary i pokazywaniu ludziom tylko tego, co chcieli zobaczyć. To był taki wstyd, że Marvin był oczarowany jej urodą i nie widział prawdziwego oblicza Lilliany. Corinne podała Marvinowi stos dokumentów i powiedziała: „To są prawdziwe informacje o wszystkich randkach, które ciocia Lilliana dla mnie zorganizowała. Może pan spojrzeć? Jeśli znajdzie pan kogoś, kogo pan lubi, z przyjemnością wyjdę za niego za mąż.” Marvin na chwilę był zaskoczony. Wziął plik, przejrzał go, a jego mina stopniowo się kwaśniała…

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 2 – Dzień, w którym pocałowałam starszego mężczyznę | Czytaj powieści online na FicSpire