„Szefowo? Nie wchodzimy?” – zapytał Aaron.
Corinne tkwiła w miejscu, wpatrując się w Jeremy’ego, który wysiadał z samochodu i wchodził do domu aukcyjnego Peakrise. Zmarszczyła brwi. „Widziałam kogoś, kogo wolałabym nie widzieć. Poczekajmy chwilę, zanim wejdziemy”.
Aaron spojrzał w kierunku, w którym patrzyła Corinne. „To chyba Jeremy z rodziny Holdenów. Znasz go?”
Corinne wyraziła obrzydzenie. „Nie specjalnie”.
…
Sala aukcyjna była podzielona na piętro górne i dolne. Parter był przeznaczony dla zwykłych kupujących, podczas gdy drugie piętro było przeznaczone dla VIP-ów, którzy nie chcieli ujawniać swojej tożsamości. Zapewniono im doskonałą prywatność, a identyfikowani byli po numerach swoich pokoi.
Jeremy był w pokoju pierwszym, Corinne w siódmym.
Po kilku mało znaczących artefaktach wystawiono na sprzedaż zestaw brązowych przedmiotów. Gdy tylko licytator wygłosił krótką prelekcję na temat pochodzenia i wartości artefaktów, rozpoczęła się licytacja od 1,5 miliona dolarów.
„Dwa miliony!”
„Trzy miliony!”
„Cztery miliony!”
…
Ostatecznie tajemniczy licytujący z pokoju pierwszego zdobył zestaw brązowych artefaktów za wysoką cenę czterech milionów dolarów, co wywołało zdumienie wśród publiczności.
W pokoju siódmym Corinne leniwie oparła się o sofę i westchnęła z ulgą. Jeremy najwyraźniej miał oko na zestaw brązowych artefaktów, a skoro już go zdobył, prawdopodobnie wkrótce odejdzie, skoro nie ma powodu, aby tam zostać.
„Następnym przedmiotem jest opublikowany pośmiertnie obraz pt. „Gęsi późną jesienią” słynnej malarki impresjonistki Nellie Nymphaea. Cena wywoławcza wynosi siedemset pięćdziesiąt tysięcy!”
„Mamy ofertę ośmiuset tysięcy od licytującego numer trzy!”
„Licytujący numer jedenaście, dziewięćset tysięcy!”
„A teraz licytujący numer pięć, dziewięćset pięćdziesiąt tysięcy!”
Corinne uniosła podbródek, dając Aaronowi znak, że może zacząć podnosić swoją tabliczkę.
„Półtora miliona od licytującego numer siedem!”
Publiczność ponownie zdumiała się, widząc tak wysoką ofertę, i zaczęła zastanawiać się, kto stoi za tabliczką „numer siedem”.
Licytator zaczął liczyć: „Półtora miliona raz! Dwa razy! Trzy razy i…”
Na sekundę przed uderzeniem młotka i wypowiedzeniem słowa „sprzedane”, Tommy podniósł swoją tabliczkę z pokoju pierwszego.
Oferta zaskoczyła licytatora, a on przemówił bardziej podekscytowanym tonem niż wcześniej. „Trzy miliony od licytującego numer jeden!”
Kolejna fala zdumionych westchnień przetoczyła się przez salę, gdy licytujący numer jeden podniósł ofertę o tak dużą kwotę. Wszyscy zastanawiali się, czy obraz wywoła wojnę licytacyjną między licytującym numer jeden a licytującym numer siedem.
Corinne zmarszczyła brwi i zastanawiała się, dlaczego Jeremy wciąż tam jest.
Aaron był równie zirytowany. „Jaki problem ma pan Jeremy? Próbuje tylko popisać się swoim bogactwem!”
Corinne spokojnie nakazała: „Licytuj wyżej, Aaron!”
„Jasne!”
„Mamy ofertę czterech milionów od kupującego numer siedem. Czy mamy wyższą ofertę?
„Tak, mamy! Nadchodzi pięciomilionowa oferta od licytującego numer jeden!
„Och, licytujący numer siedem idzie jeszcze wyżej! Mamy teraz sześć milionów od licytującego numer siedem!”
„Czy mamy siedem milionów? Och, to więcej! Licytujący numer jeden oferuje siedem i pół miliona! Czy są jeszcze jakieś oferty z sali? Nie? Dobrze. Siedem i pół miliona, raz, dwa…”
Corinne była zirytowana rozwojem sytuacji. Jej głównym problemem w tym momencie był brak pieniędzy.
Aaron zasugerował: „Skoro ten obraz jest dla pani bardzo ważny, może na razie przeznaczymy na niego fundusze z projektu?”
Corinne uniosła rękę i potrząsnęła głową. „Nie, nie mogę po prostu przekierować kapitału firmy na moje osobiste sprawy. Znajdę inny sposób, żeby go zdobyć. Na razie niech Jeremy go zatrzyma”.
Aaron nie miał wyjścia, jak tylko zastosować się do jej słów.
Licytator sfinalizował transakcję uderzeniem młotka i wkrótce ogłoszono, że licytujący numer jeden zdobył „Gęsi późną jesienią” za ostateczną cenę sześciu milionów.
Wszyscy byli zdumieni, widząc, jak licytujący numer jeden wydał sześć milionów na zakup obrazu za cenę wielokrotnie przewyższającą jego pierwotną wartość. To tylko pokazało, że bogaci mogą robić, co chcą ze swoimi pieniędzmi.
Tymczasem Corinne pogrążyła się w myślach. Jej matka malowała pod pseudonimem Nellie Nymphaea tylko w wolnych chwilach. Chociaż była stosunkowo znana, nie była szczególnie popularną malarką, a jej prace też nie cieszyły się dużym powodzeniem. Powody Jeremy’ego do licytowania tak wysokiej ceny za „Gęsi późną jesienią” mogły wskazywać na dwie możliwości: matka Corinne była albo kimś, kogo znał osobiście, albo kimś, z kim miał kontakty.
„Dzień dobry”. Do ich pokoju weszły dwie piękne recepcjonistki z domu aukcyjnego, aby podać kawę i deser.
„Corinne? Co ty tutaj robisz? Jak w ogóle udało ci się usiąść w tym pokoju?” – wykrzyknęła nagle jedna z recepcjonistek.
Corinne podniosła wzrok i poznała w niej Zoey, która najwyraźniej podjęła pracę jako recepcjonistka w domu aukcyjnym po zwolnieniu z Alpha Enterprises.
Zoey wpatrywała się w Corinne w szoku, a wkrótce potem dostrzegła przystojnego, dobrze ubranego Aarona w designerskim garniturze siedzącego z boku. Zgrzytnęła zębami z zazdrości i krzyknęła: „Brawo, Corinne! Zrobiłaś mnie bezrobotną, a ty żyjesz w luksusie z bogatym kochankiem!”
Jej piskliwy głos był tak nerwowy i głośny, że usłyszała go cała sala aukcyjna. W pokoju pierwszym Jeremy właśnie wyszedł z pokoju i miał wyjść, gdy usłyszał krzyk Zoey. Natychmiast zatrzymał się i zimno spojrzał na pokój siódmy.
Zoey złożyła podanie o pracę dopiero dzień temu i dopiero co rozpoczęła okres próbny, ale już niegrzecznie odnosiła się do VIP-ów! Jej zachowanie zszokowało wszystkich w miejscu i wywarło niezwykle złe wrażenie na klientach.
Menedżer domu aukcyjnego pośpiesznie podszedł z kilkoma ochroniarzami. Kazał wyciągnąć Zoey, jednocześnie przepraszając licytującego w pokoju siódmym.
Zoey wiedziała, że tego dnia prawie na pewno straci pracę, więc dała upust swoim emocjom, gdy ochroniarze ją wyprowadzali, krzycząc: „Jesteś suką, Corinne! Pieprzyć cię! Dwukrotnie sprawiłaś, że straciłam pracę! Niebawem twój facet znudzi się pieprzeniem twojej chorej dupy i cię rzuci!”
Jeremy usłyszał to wyraźnie – nie było wątpliwości, że była tam ktoś o imieniu Corinne. „Ta dziewczyna… Jest tu? I to ona licytowała w pokoju siódmym?” Zimno zmrużył oczy i odwrócił się, by pójść w kierunku pokoju siódmego.
Aaron właśnie odprowadził menedżera domu aukcyjnego po otrzymaniu przeprosin, i miał zamknąć drzwi, gdy wysoka postać Jeremy’ego pojawiła się tuż przed nim.
„Czy jest tu jakaś Corinne?” Jeremy rzucił Aaronowi wrogo spojrzenie.
Aaron przez chwilę był zaskoczony, potem skinął głową z uśmiechem. „Czy chciałby pan z nią o czymś porozmawiać?”
Przystojne oczy Jeremy’ego lekko się zmrużyły, gdy zimnym głosem powiedział: „Proszę, powiedz jej, żeby wyszła”.
Aaron nie zawahał się ani przez chwilę, odwrócił głowę w stronę pokoju i powiedział: „Hej, ktoś cię szuka!”
Wkrótce z pokoju siódmego wyszła dziewczyna w kombinezonie i z ciekawością wpatrywała się w Jeremy’ego. „Czy mogę panu pomóc?”
Jeremy spojrzał na nieznaną kobietę przed nim i zmarszczył brwi. „Ty jesteś Corinne?”
Recepcionistka powiedziała: „Tak. Corynne z „Y””.
Spojrzenie Jeremy’ego stało się zimne, a jego zainteresowanie zniknęło w powietrzu.
Spojrzał na Aarona, dyskretnie skinął głową i powiedział: „Przepraszam za kłopot”.
Gdy Jeremy odchodził, Tommy szanownie szedł za nim.
Kiedy Aaron zobaczył, że Jeremy odszedł wystarczająco daleko, sięgnął do portfela, wyjął platynową kartę zakupową luksusowej marki i podał ją „Corynne”.
„Doskonała gra aktorska. Teraz idź i zmień imię. Od teraz będziesz znana jako Corynne”.
„Tak, proszę pana. Dziękuję, proszę pana!” Recepcionistka radośnie wzięła kartę i grzecznie usunęła się.
Aaron zamknął drzwi i powiedział: „Poszedł! Jak w ogóle poznałaś Jeremy’ego? I dlaczego go unikasz?”
Corinne zrzędliwie powiedziała: „Cóż… wyszłam za niego za mąż kilka dni temu”.
Aaron wypluł kawę, którą właśnie wypił i gwałtownie kaszlnął. „Co ty właśnie powiedziałaś?!”
Corinne spokojnie wyjaśniła Aaronowi wszystko, co się stało, a on najpierw był zaskoczony, ale to zaskoczenie wkrótce zmieniło się w przebiegły uśmiech. „Więc… Czy spełnił swoje imię jako „książę z bajki” w noc poślubną? Dojrzali mężczyźni bywają szczególnie kochający wobec swoich partnerek. Przynajmniej tak mi mówiono!”
Corinne przewróciła oczami. „Chcesz, żebym cię zakatrupiła?”
Nigdy nie żartowała z bicia ludzi, więc Aaron szybko uciekł. „Ja… idę do toalety!”
Corinne wstała z miejsca i też poszła za nim. Poszła umyć ręce przy wspólnym umywalce, czekając na Aarona, ale gdy tylko podniosła wzrok, odbicie w lustrze sprawiło, że zesztywniała.
Jeremy stał za nią z rękami w kieszeniach spodni, a ona nie mogła powiedzieć, czy był szczęśliwy, czy zły, widząc ją.
To, że udało jej się uciec raz, nie oznaczało, że ucieknie zawsze.
Jeremy powoli podszedł do niej. Miał wyniosłą aurę, a jego bezduszny wzrok zdawał się kipieć podejrzeniami co do tego, kim naprawdę jest. „Co robisz tutaj?”
Corinne nie odpowiedziała.
W tym momencie Aaron powoli wychodził z męskiej toalety. „Szefowo, im bardziej o tym myślę, tym bardziej jestem na niego zły! Ten facet ma dość pieniędzy, żeby wybrać dowolny obraz światowej klasy, więc dlaczego musi nam zabrać „Gęsi późną jesienią”? To takie irytują—” Nie zdążył dokończyć zdania, gdy zobaczył Jeremy’ego stojącego przed Corinne.
Jeremy odwrócił głowę, patrząc na Aarona, potem na Corinne. Zmrużył oczy i wnikliwie wpatrywał się w nich oboje. „Szefowo?”
















