Głęboki, czysty, męski głos zdawał się przedzierać przez hałas panujący w barze i docierać do uszu Corinne.
Corinne właśnie zamknęła oczy, gdy usłyszała, jak ktoś się do niej odzywa.
Zakłócenie sprawiło, że zmarszczyła brwi z niezadowoleniem. Kiedy otworzyła oczy, ujrzała pod blaskiem świateł dość przystojnego mężczyznę z miłym uśmiechem.
Ubrany w czarne spodnie, białą koszulę i bez krawata, z
















