Francine aż kipiała ze złości, nie wiedząc, jak odpowiedzieć. Przez zaciśnięte zęby syknęła: – Nadal jesteś obrzydliwą, wstrętną, dwulicową kobietą, udającą czystą i naiwną wobec Jeremy’ego i mojej babci, podczas gdy uknułaś tyle intryg za ich plecami!
Corinne uśmiechnęła się. – Czyli jestem i czysta, i zła? Mam tysiące twarzy. Dobrzy ludzie widzą moją dobrą stronę, źli – złą. Panno Francine, a m
















