logo

FicSpire

Kiedy miłość jest kłamstwem.

Kiedy miłość jest kłamstwem.

Autor: Magdalena Zieliński

Chapter 11 His Voice Makes Her Feel Safe
Autor: Magdalena Zieliński
12 kwi 2025
Parasol zasłaniał połowę światła latarni, więc Whitney nie mogła dostrzec przelotnego wyrazu na twarzy Damiana. Usłyszała tylko, jak powiedział: "Mam później wideokonferencję, więc nie wejdę na górę." Widząc jej przemoczone ubranie, ponaglił ją, żeby szybko weszła na górę, żeby się nie przeziębiła. Whitney skinęła głową. "Dobrze. Uważaj na siebie." Podała mu parasol, zanim ruszyła w stronę budynku. Damian patrzył, jak znika w windzie, po czym się odwrócił. Wybrał numer i przyłożył telefon do ucha. Powiedział łagodnie: "Wiesz, że muszę ją dziś przekonać do zmiany zdania. Zawsze byłem z tobą w każde jej urodziny. Dobrze, czekaj na mnie w willi." Po rozłączeniu przyspieszył kroku. Zza drzewa wyszła postać z parasolem. Spojrzeli na plecy Damiana, po czym poszli w przeciwnym kierunku. … W windzie Whitney wcisnęła przycisk piętra 16 i zamyśliła się. Zdając sobie sprawę, że zaczyna się wahać, szybko przypomniała sobie, że kiedy decyzja zostanie podjęta, nie ma miejsca na wahanie. Nagle winda gwałtownie szarpnęła i stanęła. Whitney zamarła i spojrzała na panel. Pojawiła się cyfra "7", ale nie była kompletna. Wyglądało to tak, jakby winda miała dotrzeć na siódme piętro, ale jeszcze jej się to nie udało. Szybko nacisnęła przycisk alarmowy, który łączył bezpośrednio z administracją osiedla. "Administracja Coaska Heights" - odpowiedział głos. "Dzień dobry, jestem mieszkanką mieszkania H-16-1. Winda się zepsuła i utknęłam w środku." Pracownik po drugiej stronie natychmiast ją uspokoił, mówiąc, żeby się nie martwiła. Skontaktują się natychmiast z pracownikami technicznymi. Często to pracownicy techniczni osiedla jako pierwsi oceniali sytuację. Jeśli przekraczało to ich możliwości lub była to sytuacja awaryjna, natychmiast zgłaszali to straży pożarnej. To był pierwszy raz, kiedy Whitney znalazła się w takiej sytuacji. Do jej niepokoju przyczynił się fakt, że kilka dni temu natknęła się na artykuł w gazecie o wypadku windy na innym osiedlu. Tak bardzo ją to zdenerwowało, że zaczęły jej się pocić dłonie. Wyjęła telefon i zauważyła, że ma jeszcze dwie kreski zasięgu. Drżącymi rękami wybrała numer Damiana. Whitney wiedziała, że dzwonienie do niego teraz nie ma sensu, ale chciała tylko usłyszeć jego głos. Być może to złagodziłoby jej rosnący niepokój. W przeszłości, kiedy cokolwiek ją zmartwiło, to Damian pomagał jej się uspokoić. Sygnał dzwonka rozbrzmiewał w słuchawce, aż odezwał się mechaniczny kobiecy głos i połączenie zostało automatycznie rozłączone. Racja, wspominał o wideokonferencji. To nie był dobry moment, żeby go rozpraszać. Ale w ciszy windy niepokój Whitney tylko się pogłębił. Nagle górne światło zamigotało dwa razy, a winda gwałtownie opadła. Przez moment poczuła się, jakby straciła wagę, i Whitney westchnęła. Rozległ się kolejny głośny huk, gdy winda zatrzymała się w swoim opadaniu. Kiedy ponownie spojrzała na panel, widniała na nim cyfra "5". Osunęła się na podłogę. W lustrze windy odbijała się jej blada twarz. W milczeniu modliła się, żeby pracownicy techniczni wkrótce przyjechali. "Whitney?" - głos nagle zawołał jej imię zza drzwi windy. "Tak, jestem w środku." Whitney nie była zaskoczona, że ta osoba znała jej imię. W końcu administracja osiedla miała łatwy dostęp do danych kontaktowych mieszkańców. "Czy sytuacja jest poważna? Czy da się to naprawić? Ile czasu zajmie wydostanie mnie stąd?" - zapytała. Głos zza drzwi odpowiedział: "Posłuchaj uważnie. Pracownicy techniczni są w drodze. Na razie muszę, żebyś robiła dokładnie to, co ci powiem." O tej porze nocnej pracownicy administracji jeszcze pracowali, ale pracownicy techniczni byli już po pracy. Whitney o tym zapomniała. "Dobrze, będę postępować zgodnie z instrukcjami." Mimo że to był obcy człowiek, jego głos w jakiś sposób sprawił, że poczuła się bezpiecznie. "Po pierwsze, skup się na oddechu. Mocno złap się za poręcz." Whitney powoli wstała, głęboko oddychając, trzymając się poręczy. Wyglądało na to, że mężczyzna po drugiej stronie drzwi wiedział, że ukończyła pierwszy krok, ponieważ jego głos znów się odezwał. "Teraz lekko ugnij kolana, stań na palcach i trzymaj głowę i plecy przy ścianie windy." Whitney postępowała zgodnie z instrukcjami i zaczęła się uspokajać. "Dziękuję, proszę pana. Już się nie boję. Ale czy mógłby pan poczekać, aż przyjadą pracownicy techniczni, zanim pan pójdzie?" Świadomość, że ktoś tam jest, sprawiła, że poczuła się mniej niespokojna. "Zostanę tutaj na zewnątrz" - uspokoił ją głos. Mijały minuty. Aby odwrócić uwagę od oczekiwania, Whitney zapytała: "Proszę pana, czy mogę zapytać o pańskie imię? Tak bardzo mi pan pomógł. Na pewno zaproszę pana na posiłek." W tym momencie na zewnątrz zapanowało zamieszanie. Ktoś zapytał, czy jest panią Spencer, mieszkanką piętra 16. Przyjechali pracownicy techniczni. Około dziesięć minut później drzwi windy powoli się otworzyły. Whitney została uwolniona, a pracownica pomogła jej wyjść. Przechodząc przez tłum, zobaczyła znajomą postać.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 11 His Voice Makes Her Feel Safe – Kiedy miłość jest kłamstwem. | Czytaj powieści online na FicSpire