logo

FicSpire

Kiedy miłość jest kłamstwem.

Kiedy miłość jest kłamstwem.

Autor: Magdalena Zieliński

Chapter 2 Who's Backing Out
Autor: Magdalena Zieliński
12 kwi 2025
"Kto się wycofuje?" odparowała Whitney. Jej ciało zachwiało się, gdy wyrwał się jej pijacki czkawka. Mężczyzna spojrzał na nią ostatni raz, przeszywającym spojrzeniem, zanim wyprowadził ją z baru. Pijana Whitney nie miała pojęcia, jak znalazła się w czarnym samochodzie ani jak dotarła do pokoju hotelowego. Dopiero gdy mężczyzna przycisnął ją do ściany, a chłód uderzył ją w plecy, dostrzegła ciepły blask lamp w pokoju. "Zgaś światło..." wymamrotała. Mężczyzna, z oczami czarnymi jak noc, wpatrywał się w nią, nie reagując na jej prośbę. Zamiast tego, powiedział głębokim głosem: "Nadal możesz się wycofać." Whitney poczuła, że patrzy na nią z góry. To miał być tylko seks na jedną noc. Czego tu się bać? "Skoro Damian może, to dlaczego ja nie?" Z tymi słowami, objęła dłońmi jego kark, wysilając się, by stanąć na palcach. Skupiła się na jego wyraźnie zarysowanych wargach i pocałowała go. Jej miękkie usta dotknęły jego, ale to było ledwie muśnięcie. Mężczyzna znieruchomiał, uświadamiając sobie, że ona nie wie, jak się całować. Gdy miała się już odsunąć, delikatnie objął ją jedną ręką w talii, a drugą podtrzymał jej tył głowy. Delikatnie wprowadził ją w pocałunek, prowadząc przez to odkrywanie. Whitney poczuła się otulona jego delikatnością. Jej serce zaczęło bić jak szalone, ale stopniowo uspokoiło się w tej chwili. Gdy atmosfera się rozgrzała, mężczyzna cicho ją uspokajał, mówiąc, żeby się nie denerwowała. Marszcząc brwi, Whitney wpatrywała się w drżenie jego długich, ciemnych rzęs. Jego przystojna twarz była napięta, próbował zachować kontrolę. Nagle poczuła intensywność, która ją zaskoczyła, wyciskając łzy z oczu. Mężczyzna mocno ją objął. Wkrótce Whitney poczuła coś innego - własne pragnienie czegoś więcej. W momencie, gdy spojrzał w dół i zauważył jej wyraz twarzy, stłumił cichy chichot, a następnie wciągnął ją głębiej w tę chwilę. … Whitney otworzyła oczy w jasnym świetle dnia. Zdezorientowana, nie była pewna, gdzie się znajduje. Kiedy usiadła, wspomnienia zeszłej nocy zalały ją jak fala. "Chcesz mnie? Nie pożałujesz." O rany, co ona powiedziała? Spojrzała na rozczochrane łóżko i prawie zemdlała. Whitney natychmiast obróciła się na bok. Właśnie, gdy poczuła ulgę, widząc puste miejsce obok siebie, usłyszała dźwięk wody płynącej z łazienki, a za matową szybą poruszył się cień. Zapominając o swoim dyskomforcie, szybko się ubrała, złapała torbę i buty i wybiegła z pokoju. Gdy tylko wyszła z hotelu, czekała taksówka. Od razu do niej wskoczyła. Kiedy Whitney się uspokoiła, w jej głowie wciąż odtwarzały się sceny zeszłej nocy. Nie mogła w to uwierzyć. Właśnie przespała się z nieznajomym. Jej pierwszy pocałunek przepadł. I... odbyli trzy rundy w jedną noc. Zanim dotarła do biura, było już po godzinach pracy. Weszła do sekretariatu, gdzie natychmiast podszedł do niej kolega. "Spóźniłaś się. Pan Howard cię szuka." W Howard Group, z wyjątkiem asystenta Damiana, Billy'ego Lawsona, nikt nie wiedział, że jest z nim zaręczona. "Był korek po drodze. Zaraz się z nim zobaczę." Whitney odłożyła torbę i wzięła dokument, który Damian miał podpisać wczoraj, zanim skierowała się do jego gabinetu. Zapukała dwa razy, a jego głos zawołał: "Wejdź." Damian siedział przy biurku, przeglądając dokumenty. Po chwili podniósł wzrok i podszedł do niej. "Dlaczego nie odbierałaś moich telefonów wczoraj wieczorem?" zapytał łagodnie. Na jego twarzy malowała się nuta zatroskanego wyrzutu. "Tak się o ciebie martwiłem." Po drodze widziała nieodebrane połączenia od Damiana. Wpatrywała się w jego twarz. Jego wyraz był tak szczery, jakby naprawdę troszczył się o jej bezpieczeństwo. "Salon ślubny zadzwonił wczoraj po pracy, żeby powiedzieć, że suknia jest gotowa. Chciałam, żebyś poszedł ze mną, ale cię nie było. Kiedy skończyłam, poszłam odwiedzić mamę w szpitalu. Miałam wyciszony telefon i nie słyszałam dzwonka." Damian delikatnie odgarnął pasmo włosów za jej ucho. "W oddziale wystąpił problem, więc musiałem tam pojechać. Powinnaś była do mnie zadzwonić. Więc, jak suknia? Jeśli ci się nie podoba, możemy ją przeprojektować. Jest jeszcze czas." Whitney uważnie analizowała jego wyraz twarzy. Jednak nie dostrzegła w nim najmniejszego śladu winy, tak jakby wszystko, co podsłyszała wczoraj przed przymierzalnią, nie miało z nim nic wspólnego. Przez chwilę zastanawiała się, czy się nie przesłyszała. Czy ta osoba w przymierzalni to nie był Damian? "Coś się stało?" zapytał, zauważając jej intensywne spojrzenie. "Wyglądasz blado. Stan mamy się pogorszył?" Whitney potrząsnęła głową i powiedziała ochrypłym głosem: "Prawdopodobnie źle spałam wczoraj w szpitalu." Damian wziął od niej dokument i położył go na biurku. "Weź sobie dzisiaj wolne. Poproszę kierowcę, żeby cię odwiózł do domu, żebyś mogła odpocząć, dobrze?" Whitney spojrzała w jego łagodne oczy i skinęła głową. "Dobrze, zrobię ci kolację, kiedy wrócisz do domu." Damian potargał ją po włosach i uśmiechnął się. "Będę na to czekał." Tego wieczoru Whitney ugotowała niektóre z ulubionych dań Damiana i czekała przy stole. Czas mijał, ale on się nie pojawiał. Nawet kiedy jedzenie wystygło, wciąż panowała cisza. Właśnie, gdy zastanawiała się, czy podgrzać jedzenie, otrzymała telefon od Billy'ego. "Panno Spencer, pan Howard ma dzisiaj coś do zrobienia. Poprosił mnie, żebym pani przekazał, żeby pani na niego nie czekała i odpoczęła." Whitney rozłączyła się. Siedziała w ciszy przez chwilę, zanim wybrała inny numer.

Najnowszy rozdział

novel.totalChaptersTitle: 99

Może Ci Się Również Spodobać

Odkryj więcej niesamowitych historii

Lista Rozdziałów

Wszystkie Rozdziały

99 rozdziałów dostępnych

Ustawienia Czytania

Rozmiar Czcionki

16px
Obecny Rozmiar

Motyw

Wysokość Wiersza

Grubość Czcionki

Chapter 2 Who's Backing Out – Kiedy miłość jest kłamstwem. | Czytaj powieści online na FicSpire