Hendrix wrócił tuż przed kolacją. Ophelia, naturalnie, rozpromieniła się na widok wnuka. Ujęła jego dłoń i wypytywała o dzień.
– Spójrz na siebie. Znowu schudłeś – powiedziała Ophelia z niezadowoleniem. – Jak to możliwe, że po ślubie jeszcze bardziej zmizerniałeś? Jak twoja żona się tobą opiekuje?
Jej krytyka była skierowana w stronę Noelle.
Zanim Noelle zdążyła odpowiedzieć, Sandra wtrąciła: – Babciu Ophelio, proszę nie strofować Noelle. Ostatnio jest bardzo zajęta. Słyszałam, że ma wydać kolejny komiks. Czy nie zauważyłaś, że ona też dużo schudła? Tak mi jej było szkoda, kiedy ją wczoraj widziałam.
Słowa Sandry zdawały się bronić Noelle, ale coś w nich brzmiało fałszywie. Oczywiście, tylko Noelle mogła w pełni zrozumieć ukryte uszczypliwości.
Po tym, co powiedziała Sandra, niezadowolenie Ophelii pogłębiło się. – Phi, komiksy! Te bezwartościowe rzeczy nawet sztuką nazwać nie można. Ty… –
Ophelia miała już ochotę udzielić Noelle reprymendy, kiedy Hendrix jej przerwał: – Możemy już jeść?
– Hendrix, ty… – zaczęła Ophelia, ale Beatrice weszła jej w słowo: – Mamo, Hendrix jest dorosłym mężczyzną. Wie, jak o siebie dbać.
Skoro tak to ujęła, Ophelia mogła jedynie przełknąć nagany. Następnie zwróciła się do Sandry i powiedziała: – Sandy jest zawsze najlepsza – taka rozsądna i troskliwa. Gdyby tylko…
Głos Ophelii ucichł, ponieważ zdała sobie sprawę, że znowu zaraz powie coś niestosownego.
Beatrice szybko zmieniła temat, pytając: – Noelle, twoi rodzice nadal za granicą?
– Tak.
– Nie jest zbyt wygodnie, żeby Sandra tak długo u ciebie mieszkała. Myślę, że lepiej by było, gdyby na jakiś czas zamieszkała tutaj. Przecież sama mówiłaś, że chcesz spędzić więcej czasu z moją mamą, Sandro?
Gdy tylko Beatrice to zasugerowała, wyraz twarzy Sandry się zmienił. – Ja… –
Beatrice nie dała jej szansy zaprotestować. Kontynuowała: – Poza tym, znalazłam dla ciebie kilku obiecujących młodych mężczyzn. To byłaby idealna okazja, żebyś się z nimi zapoznała.
– To nie jest konieczne – wymamrotała Sandra, a jej oczy zaczęły czerwienić się.
Ale zanim zdążyła cokolwiek dodać, Ophelia wtrąciła: – Sandra jest jeszcze młoda. Jej rodzice też się nie spieszą, żeby ją wydać za mąż.
– To nieprawda. Rozmawiałam o tym z Matyldą wcześniej. Prosiła mnie, żebym pomogła jej znaleźć jakichś dobrych kandydatów. Ostatnio natknęłam się na… –
– Nie chcę! – wrzasnęła Sandra. Jej piskliwy głos zaskoczył wszystkich w pokoju.
Sandra zdała sobie sprawę, że zareagowała zbyt gwałtownie. Ugryzła się w wargę i dodała: – Ja… Ja nie chcę jeszcze myśleć o małżeństwie.
Beatrice nie powiedziała ani słowa. Jedynie zmrużyła oczy, obserwując Sandrę.
Sandra nie potrafiła spojrzeć Beatrice w oczy. Zamiast tego zwróciła się do Hendrixa. – Rix, ja… Ja nie chcę teraz myśleć o małżeństwie. Pomóż mi…
– Rix, co? – Noelle zadrwiła w duchu. Poczuła nagłą chęć śmiechu na dźwięk tego przezwiska.
Ale zanim uśmiech zdążył pojawić się na jej ustach, usłyszała odpowiedź Hendrixa.
Powiedział: – Jeśli Sandra nie jest jeszcze gotowa, to na razie to zostawmy. Porozmawiamy o tym innym razem, Mamo.
















